Bezlitosny King. Wysoka porażka gliwiczan
2017-12-16
Rozpędzony King nie zatrzymuje się. GTK wyrównaną walkę toczyło tylko w pierwszej kwarcie, potem szczecinianie udowodnili, że seria czterech kolejnych zwycięstw nie była dziełem przypadku. Gospodarze ostatecznie wygrali aż 87:65, będąc zespołem lepszym w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła.Szczecinianie już od samego początku chcieli zaznaczyć swoją dominację. Prowadzeni przez Carlosa Medlocka prezentowali spory potencjał w ofensywie. Najpierw sam rozgrywający Kinga przymierzył zza łuku, a następnie doskonale obsłużył Andrieja Desiatnikowa (5:0). Na całe szczęście GTK szybko ochłonęło po pierwszych błędach i zaczęło grać dokładniej. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo dzięki dwóm akcjom Jonathana Williamsa i Marcina Salamonika zdobyło sześć kolejnych punktów i objęło prowadzenie. King szybko odpowiedział "trójką" Pawła Kikowskiego i kolejnym skutecznym zagraniem Medlocka. Gliwiczanie nie zamierzali odpuszczać. Nadal wysoką dyspozycję prezentował Salamonik, który najpierw popisał się akcją 2+1, a nastepnie skończył akcję po przechwycie, kiedy to wybrał piłkę z kozła Medlockowi (12:13). W tym momencie trener Budzinauskas poprosił o przerwę na żądanie, a po niej jego zawodnicy przeprowadzili dwie akcje zakończone zdobyciem punktów (16:13). Goście byli jednak w stanie kolejny raz odpowiedzieć. Najpierw zrobił to Morgan, a następnie dzięki serii rzutów wolnych kolejny raz wyszli na prowadzenie (18:19). Ostatecznie po jednym celnym rzucie z linii rzutów wolnych Mateusza Bartosza pierwsza kwarta zakończyła się remisem (21:21).
GTK dobrze zaczęło kolejną odsłonę. Z faulem trafił Quinton Hooker, który następnie dołożył jeszcze jeden punkt (21:24). Od tego momentu coś się w grze przyjezdnych zacięło. Kolejne straty i przewinienia napędzały rywala, który bezlitośnie egzekwował błędy gliwiczan. Ponownie uaktywnił się Medlock, "trójkę" dołożył Sebastian Kowalczyk, a dzieła zniszczenia pod koszem dokonali Bartosz i Darrell Harris (31:24). Goście poderwali się do walki po skutecznym zagraniu Hookera. Kiedy dwa punkty z rzutów wolnych dołożył Salamonik (31:28) wydawało się, że mecz znów będzie miał wyrównany przebieg. Niestety, miejscowi nie zamierzali do tego dopuścić. Podkręcili tempo i ich zdobycz punktowa szybko zacżęła rosnąć. Uaktywnił się Tauras Jogela, nadal dobrze prezentował się Bartosz (44:35). Przed przerwą koszykarze Pawła Turkiewicza zdołali odpowiedzieć jeszcze tylko raz, kiedy to akcję wsadem zakończył Morgan.
Po przerwie było już zdecydowanie gorzej dla gości. Ich dyspozycja w niczym nie przypominała tej z pierwszych 20 minut gry. Akcje Kikowskiego, Jogeli i rzut z dystansu w wykonaniu Harrisa spowodowały, że King mocno odskoczył (51:37). Próbowali jeszcze walczyć Morgan i Salamonik, ale miejscowi złapali wiatr w żagle i w ataku wychodziło im praktycznie wszystko. Zza łuku trafił Jogela, pod koszem z wykończeniem akcji nie mieli problemów Bartosz i Harris (62:45). Trener Turkiewicz próbował reagować zmianami, ale te nie przynosiły oczekiwanego efektu. GTK grało w ataku bez pomysłu, brakowało egzekucji. Kiedy na koniec trzeciej kwarty akcję 2+1 przeprowadził Medlock (69:47), stało się jasne, iż w tym meczu emocji już nie będzie.
Gospodarze nie mieli jednak dość. Początek czwartej odsłony zdecydowanie należał do nich. Nie do zatrzymania był Medlock, jeszcze raz zza łuku przymierzył Kikowski i obie strony dzieliło już 30 punktów (77:47) i zanosiło się na prawdziwy pogrom. Na całe szczęście dla przyjezdnych, im bliżej końca meczu, tym obrona Kinga pozwalała na więcej. To oznaczało mniej rzutów pod presją rywala i dzięki temu gliwiczanie stopniowo zaczęli dystans zmniejszać. Dwie dobre akcje przeprowadził Damian Pieloch. Więcej miejsca pod koszem miał Morgan, a i Robert Skibniewski mógł dwa razy trafić po penetracji. Ostatnie punkty w meczu zdobył Marek Piechowicz i ostatecznie szczecinianie wygrali 87:65.
Za tydzień GTK zagra ponownie na wyjeździe. Rywalem gliwiczan będzie Trefl Sopot.
King Szczecin - GTK Gliwice 87:65 (21:21, 23:16, 25:10, 18:18)
King: Medlock 13 (1x3), Kikowski 12 (2x3), Jogela 13 (1x3), Diduszko 6, Desiatnikow 4 - Bartosz 19 (1x3), Harris 11 (1x3), Kowalczyk 7 (1x3), Adamkiewicz 2, Majcherek, Jonuska, Paliukenas. Trener Mindaugas BUDZINAUSKAS.
GTK: Hooker 12 (1x3), Williams 12 (1x2), Piechowicz 2, Salamonik 13, Morgan 14 - Pieloch 5 (1x3), Skibniewski 5, Palyza 2, Radwański, Ratajczak. Trener Paweł TURKIEWICZ.