GTK wygrywa w derbach! Fenomenalny finisz gliwiczan
2018-01-07
W ostatniej kolejce I rundy rozgrywek GTK Gliwice po raz pierwszy wygrało na własnym parkiecie. Zespół Pawła Turkiewicza ograł w prestiżowym pojedynku MKS Dąbrowa Górnicza 83:77. O końcowym sukcesie zadecydowała postawa w defensywie, w II połowie goście zdobyli tylko 29 punktów.Przez 17 lat kibice w województwie śląskim nie mogli się pasjonować spotkaniami derbowymi. Wreszcie kiedy do ekstraklasy trafiło GTK Gliwice nadarzyło się okazja, by mogło dość do emocjonującego pojedynku. Na papierze faworytem do zwycięstwa był MKS Dąbrowa Górnicza, który w czwartym sezonie na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej prezentuje się bardzo dobrze i zajmował 2. miejsce w ligowej tabeli. Jak to jednak zwykle bywa w meczach drużyn z tego samego regionu dotychczasowe osiągnięcia nie mają znaczenia i gospodarze postawili trudne warunki rywalowi.
Trener MKS-u, Jacek Winnicki chcąc zaskoczyć rywala i wykorzystać przewagę wzrostu i siły desygnował do gry od pierwszych minut dwóch swoich najlepszych podkoszowych D.J. Sheltona i Aleksandara Mladenovicia. To posunięcie przyniosło oczekiwany skutek, bo najpierw dwa razy do kosza trafił Serb, a następnie efektownymi zagraniami popisywał się Shelton, który został wcześniej wybrany najlepszym graczem ligi miesiąca grudnia. Po jego wejściu pod kosz dąbrowianie odskoczyli na 11 punktów przewagi (6:17). Szkoleniowiec gospodarzy, Paweł Turkiewicz dokonał pierwszych zmian i to właśnie zawodnicy z ławki rozpoczęli pogoń. Z półdystansu trafił Lukas Palyza, a aktywnie w ataku prezentował się Kacper Radwański. Kiedy po podaniu Roberta Skibniewskiego Łukasz Ratajczak znalazł się sam na sam z koszem i zakończył akcję wsadem straty miejscowych wynosiły sześć punktów (14:20). Kwartę zakończył Jovan Novak celnymi dwoma rzutami wolnymi.
Po wznowieniu gry GTK nadal starało się odrobić straty, ale nie do zatrzymania był Mladenović. Środkowy MKS-u nie miał najmniejszych problemów ze zdobywaniem kolejnych punktów. Dodatkowo otrzymał wsparcie od Witalija Kowalenki, który najpierw zakończył akcję efektownym wsadem, a następnie przymierzył zza łuku. Kiedy znów dał o sobie znać Mladenović oba zespoły dzieliło już 14 punktów (22:36). Gliwiczan do walki poderwał celną "trójką" Palyza, a następnie piłka zaczęła wędrować w strefę podkoszową do Mavericka Morgana. Ten w końcu zaczął był skuteczny i to dzięki niemu oraz Quintonowi Hookerowi zespół Pawła Turkiewicza zdołał się zbliżyć na trzy punkty różnicy (41:44). Przy dodatkowym rzucie wolnym Morgana przewinienie przy próbie zbiórki popełnił Paweł Zmarlak, a Shelton trafił oba rzuty osobiste. Strata Williamsa przy próbie wejścia pod kosz pozwoliła jeszcze wykończyć kontrę Novakowi i dzięki temu dąbrowianie schodzili na przerwę prowadząc siedmioma "oczkami" (41:48).
Po przerwie obie strony postawiły przede wszystkim na dostarczanie piłki w pole trzech sekund. Do dobrze dysponowanego Morgana w barwach GTK dołączył Paweł Zmarlak, który radził sobie nawet z dużo większym Sheltonem, a wśród gości niezawodny był Mladenović (49:54). Wszystko do momentu, aż dobrze wyszkolony technicznie Serb w jednej z kolejnych akcji doznał poważnej kontuzji ścięgna Achillesa i musiał opuścić pariet. W tym momencie dąbrowianie musieli zmienić swój sposób gry, ale szybko uaktywnił się Piotr Pamuła, który kolejnymi trafieniami z półdystansu utrzymywał swój zespół na prowadzeniu. Wszystko do momentu, kiedy ponownie uaktywnił się Hooker. Amerykanin wejściem pod kosz doprowadził do remisu (58:58), a chwilę później GTK wyszło po raz pierwszy na prowadzenie po akcji Morgana. Ostatecznie po trzech kwartach, to znów MKS był bliżej zwycięstwa, po tym jak punkty zdobył Aaron Broussard, a za łuku przymierzył Shelton (65:67).
Dąbrowianie po wznowieniu gry dalej kontynuowali swoją wysoką dyspozycję. Kolejnymi "trójkami" popisali się Kowalenko i Bartłomiej Wołoszyn (65:73). GTK nie zamierzało się poddać. Impuls do ataku dał Zmarlak, a Hooker nadal się nie mylił (69:75). To nie był jednak koniec popisów gospodarzy, bo zespołowa akcja pozwoliła wyprowadzić na pozycję Roberta Skibniewskiego, który trafił zza łuku. Chwilę później ten sam scenariusz pozwolił oddać skuteczny rzut Palyzie i doprowadzić do remisu (75:75). MKS jeszcze raz wyszedł na prowadzenie, po tym jak Broussard ograł Marka Piechowicza, ale jak się później okazało był to już ostatnie punkty w meczu gości. Najpierw do remisu doprowadził Hooker, po tym jak wykorzystał dwa rzuty wolne, a następnie dołożył jeszcze jeden punkt i gliwiczanie objęli prowadzenie. Goście nie potrafili odpowiedzieć skuteczną akcją, a faulowani koszykarze GTK choć trafiali tylko co drugi rzut wolny, to ostatecznie zdołali dowieźć prowadzenie do końca i odnieść historyczne zwycięstwo na własnym parkiecie w Polskiej Lidze Koszykówki.
W kolejnym meczu u siebie GTK zagra z Miastem Szkła Krosno.
GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza 83:77 (14:22, 27:26, 24:19, 18:10)
GTK: Hooker 20 (1x3), Williams 2, Piechowicz 2, Zmarlak 10, Morgan 22 - Palyza 10 (2x3), Radwański 8, Ratajczak 5, Skibniewski 3 (1x3), Salamonik 1, Pieloch. Trener Paweł TURKIEWICZ.
MKS: Broussard 9, Pamuła 9 (1x3), Wołoszyn 4, Shelton 21 (2x3), Mladenović 14 - Kowalenko 12 (2x3), Novak 8, Gabiński, Kucharek, Wieczorek. Trener Jacek WINNICKI.