Legia lepsza po dogrywce. Triple-double Hookera
2018-02-11
Po niezwykle emocjonującym spotkaniu GTK Gliwice przegrało po dogrywce z Legią Warszawa 94:101. Dla gości 41 punktów zdobył Anthony Beane, a wśród gospodarzy rewelacyjne zawody rozegrał Quinton Hooker, który zaliczył triple-double (20 punktów, 16 asyst i 13 zbiórek). Po świetnym styczniu w wykonaniu GTK, w którym zespół wygrał cztery z pięciu rozegranych spotkań w Gliwicach apetyty były mocno rozbudzone. Dodatkowo zawodnicy Pawła Turkiewicza po raz ostatni na parkiecie pojawili się dwa tygodnie temu, gdyż po wycofaniu się z rozgrywek Czarnych Słupsk beniaminek Energa Basket Ligi otrzymał za ten mecz walkower. Takiego komfortu nie miał rywal GTK, Legia Warszawa. Stołeczny zespół w ostatnim okresie był mocno eksploatowany, a co więcej drugi z beniaminków nadal miał na koncie tylko jedną wygraną w rozgrywkach. Koszykarze z Mazowsza po cichu liczyli, że Gliwice po raz kolejny okażą się dla nich szczęśliwe, mając w pamięci dwa spotkania z sezonu 2016/17, kiedy to dwa razy wygrali w Centrum Sportowo-Kulturalnym Łabędź.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Dopiero kiedy dwoma wejściami pod kosz popisał się Marek Piechowicz, a swoją akcję wykończył Quinton Hooker i dołożył punkt z linii rzutów wolnych GTK odskoczyło (12:6). Dobry fragment notował Marcin Salamonik, który w krótkim odstępie czasu zdobył siedem punktów (16:10). W Legii najlepiej spisywał się Michał Kołodziej, który pod nieobecność Anthony'ego Beane'a, który szybko usiadł na ławce rezerwowych po dwóch przewinieniach. Po punktach zawodnika wypożyczonego z Asseco Gdynia Legia zredukowała straty do czterech "oczek" (20:16). Ostatnie słowo w tej kwarcie należało do Lukasa Palyzy, który trafił zza łuku.
Po wznowieniu gry GTK cały czas utrzymywało bezpieczną przewagę. Dobrze prezentował się Łukasz Ratajczak, który wykorzystał dogrania kolegów. Warszawianie ambitnie dążyli do wyrównania. "Trójki" Kołodzieja i Łukasza Wilczka pozwoliły zredukować straty do jednego punktu, a kiedy z półdystansu trafił Hunter Mickelson, goście objęli prowadzenie (28:29). Od tego momentu trwała rywalizacja kosz za kosz. Dopiero kiedy zza łuku przymierzył Jonathan Williams, a kontrę wykończył Hooker gospodarze odskoczyli na sześć punktów przewagi (39:33). Jeszcze przed przerwą podopieczni Tane Spaseva zredukowali straty do czterech "oczek" (45:41).
Po przerwie zdecydowanie lepiej prezentowała się Legia. Mickelson nie miał problemów z ogrywaniem Mavericka Morgana, ale prawdziwą różnicę zrobił Beane. Amerykanin wrócił do gry i od razu popisał się efektownym wsadem. Kiedy drugą "trójkę" trafił Wilczek warszawianie odskoczyli na sześć punktów przewagi (47:53). GTK szybko wzięło się za odrabianie strat. Piechowicz wybrał piłkę z kozła Piotrowi Robakowi i popędził na kosz. Do remisu doprowadził Hooker trafiając z półdystansu (53:53). Gliwiczanie nie zamierzali na tym poprzestać. Świetne zawody rozgrywał Hooker, który jeszcze w trzeciej kwarcie zaliczył triple-double. Kiedy kontrę wykończył Damian Pieloch miejscowi prowadzili już 63:56. Koszykarze Tane Spaseva jeszcze w tej kwarcie odrobili część strat za sprawą Beane'a i Tomasza Andrzejewskiego (63:60).
Na początku czwartej części meczu GTK podkręciło tempo. Po skutecznym rzucie zza linii 6,75 m Pielocha i jednym celnym rzucie wolnym Morgana gliwiczanie prowadzili już różnicą ośmiu punktów (70:62). Sprawy w swoje ręce ponownie wziął Beane. Amerykanin zaczął seryjnie trafiać, a do remisu doprowadził "trójką" Kołodziej (74:74). Kryć Beane'a próbował Kacper Radwański, ale najlepszy strzelec był w tym dniu nie do powstrzymania. Legia utrzymywała cały przewagę i wszystko wskazywało na to, że dowiezie korzystny rezultat do końca. Gliwiczanie tracili trzy punkty, a sfaulowany Hooker miał dwa rzuty wolne do wykorzystania na trzy sekund przed końcową syreną. Po trafieniu pierwszego drugi specjalnie spudłował, a następnie poszedł na zbiórkę. Dzięki jego dobitce GTK doprowadziło do dogrywki.
W niej niestety ponownie szalał Beane. Jego pięć punktów oraz dwa rzuty wolne Mickelsona pozwoliły Legii odskoczyć na siedem punktów przewagi (83:90). GTK próbowało wrócić do gry za sprawą Williamsa, ale udało się doprowadzić tylko do wyniku 89:91. Potem znów dał znać o sobie Beane i po jego kolejnej serii punktowej Legia uzyskała przewagę, której nie dało się już odrobić. Amerykanin zakończył mecz z 41 punktami, co jest rekordem tego sezonu.
GTK Gliwice - Legia Warszawa 94:101 po dogr. (23:16, 22:25, 18:19, 20:23, d. 11:18)
GTK: Hooker 20, Williams 17 (1x3), Piechowicz 6, Salamonik 9, Morgan 14 - Palyza 13 (2x3), Ratajczak 7, Pieloch 7 (1x3), Radwański 1, Jędrzejewski, Zmarlak. Trener Paweł TURKIEWICZ.
Legia: Wilczek 10 (2x3), Beane, 41 (3x3) Kukiełka 3 (1x3), Andrzejewski 7 (1x3), Mickelson 16 - Kołodziej 13 (3x3), Robak 8, Wall 2, Selakovs 1. Trener Tane SPASEV.