Odkupić winy ze Zgorzelca. GTK żądne rewanżu na PGE Turowie
2018-01-26
Po dwóch zwycięstwach z rzędu koszykarze GTK Gliwice liczą na przedłużenie serii i wygraną w kolejnym starciu z PGE Turowem Zgorzelec. Dodatkowym elementem motywacji jest fakt, iż to w przygranicznym mieście beniaminek Energii Basket Ligi poniósł drugą najwyższą porażkę w obecnym sezonie.Nasz najbliższy rywal to niewątpliwie jedno z zaskoczeń tegorocznych rozgrywek. Przed sezonem wydawało się, że po odejściu sześciu podstawowych zawodników i zastąpieniu ich koszykarzami o mniejszych możliwościach zespół będzie raczej walczył o miejsca w dolnej strefie tabeli. PGE Turów, najpierw pod wodzą Mathiasa Fischera, a po jego odejściu do Walter Tigers Tuebingen, jego asystenta Michaela Claxtona spisuje się doskonale. Zgorzelczanie obecnie plasują się na 5. miejscu, a swoją pozycję w głównej mierze zawdzięczają postawie na własnym parkiecie, gdzie z dziewięciu dotychczas rozegranych spotkań wygrali aż osiem razy. W przygranicznym mieście przegrał m.in. lider rozgrywek Anwil Włocławek, GTK Gliwice doznało klęski aż 120:86, a jednym zespołem, który zdołał tam wygrać był MKS Dąbrowa Górnicza. Zdecydowanie gorzej PGE Turów prezentuje się na wyjazdach. Z dziewięciu rozegranych spotkań tylko trzy zakończyły się zwycięstwem, a miało to miejsce: w Sopocie, Gdyni i Warszawie. Szczególnie emocjonujący był mecz z Asseco, gdzie o losach spotkania zadecydował rzut Roda Camphora w ostatnich sekundach spotkania.
Camphor, to zawodnik który do PGE Turowa dołączył już w trakcie sezonu, kiedy okazało się, że kontuzji eliminującej z gry doznał Myles Mack. Amerykanin zerwał ścięgno Achillesa w trakcie meczu z Treflem Sopot i opuścił parkiet na noszach. W wygranym z GTK spotkaniu były już rozgrywający PGE Turowa zapisał na swoim koncie 10 punktów i 7 asyst. Drugim zawodnikiem, który występował w tamtym meczu, a nie ma go już w Zgorzelcu jest posługujący się polskim paszportem Francis Han. Najwięcej krzywdy GTK w tamtym spotkaniu wyrządził duet Cameron Ayers - Stefan Balmazović. Pierwszy zdobył 29 punktów, trafiając wszystkie pięć rzutów z dystansu, w tym jeden z połowy boiska na zakończenie drugiej kwarty, a drugi dołożył 27 "oczek", trafiając sześć "trójek". Nie do zatrzymania był także duet środkowych: Karolis Petrukonis - Brad Waldow. Pierwszy zdobył 13 punktów, trafiając wszystkie rzuty i dołożył 9 zbiórek, a drugi 9 "oczek" i 6 zbiórek. Łącznie rywale zaaplikowali nam aż 16"trójek" oraz mieli rekordową ilość 35 asyst. Swój wysoki potencjał ofensywny PGE Turów potwierdziło jeszcze raz w tym sezonie, kiedy to grając przeciwko TBV Start Lublin zapisali na swoim koniec 123 punkty. Inna sprawa, że w tym meczu do wyłonienia zwycięzcy potrzebny były aż trzy dogrywki.
GTK w ostatnim okresie prezentuje wysoką dyspozycję. Od początku stycznia wygrało trzy z czterech rozegranych spotkań. Wszystkie były rozgrywane w Gliwicach i również to z PGE Turowem będzie miało miejsce na Górnym Śląsku. - Pamiętamy co stało się w pierwszym meczu pomiędzy naszymi drużynami. Jesteśmy bardzo zmotywowani, żeby zagrać dobrze w rewanżu - zapowiada Lukas Palyza, który w ostatnim meczu przeciwko AZS-owi Koszalin w ostatniej kwarcie zdobył aż 19 punktów i poprowadził swój zespół do niezwykle cennej wygranej nad sąsiadem w ligowej tabeli. Podopieczni Pawła Turkiewicza zamierzają przedłużyć swoją serię i wygrać po raz trzeci z rzędu. Po piątkowej porażce Miasta Szkła Krosno mają szansę odrobić stratę i prześcignąć kolejny zespół. Mecz z zespołem ze Zgorzelca ma także dodatkowe znaczenie dla trenera Pawła Turkiewicza oraz Roberta Skibniewskiego. Pierwszy wywalczył z tym zespołem tytuł wicemistrza Polski w sezonie 2008/09, a drugi także zdobył srebrny medal reprezentując barwy tego zespołu rok wcześniej.
Mecz odbędzie się 28 stycznia w Centrum Sportowo-Kulturalnym Łabędź w Gliwicach. Początek o godzinie 18. Transmisja na żywo w emocje.tv.