Ostatni akord sesji wyjazdowej. GTK rywalizuje z Polpharmą
2018-01-02
Mecz z Polpharmą w Starogardzie Gdańskim będzie czwartym kolejnym spotkaniem wyjazdowym dla GTK. Póki co, gliwiczanie raz wygrali i dwa razy przegrali. Czy na zakończenie tournée po Polsce uda się wyrównać ten bilans? Jeśli zespół Pawła Turkiewicza zagra tak jak w Zielonej Górze, to powinno się to udać.Na parkiecie mistrza kraju beniaminek Polskiej Ligi Koszykówki zagrał bez żadnych kompleksów. Choć w pewnym momencie trzeciej kwarty przegrywał już różnicą 17 punktów, to nie tylko się nie załamał, ale też pokazał niezwykłą determinację i walkę, która pozwoliła nawet wyjść na prowadzenie w końcowym fragmencie spotkania. Niestety, prowadzenia nie udało się dowieźć do samego końca i na trzy sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry Stelmet zdobył zwycięskie punkty. Ta porażka wstydu jednak nie przyniosła, a upór i konsekwencja gliwickiego zespołu musiała wzbudzić podziw. Co więcej, na rozpamiętywanie pojedynku z zespołem z Zielonej Góry nie ma zbyt wiele czasu, bo raptem pięć dni po tym meczu drużynę Pawła Turkiewicza czeka ostatni akcent sesji wyjazdowej i zmagania w Starogardzie Gdańskim, z będącą w ostatnim okresie w gorszej formie Polpharmą.
Koszykarze z Kociewia do pewnego momentu byli prawdziwą rewelacją obecnego sezonu. Rozgrywki rozpoczęli od bilansu siedmiu zwycięstw i tylko dwóch porażek, co pozwoliło im zajmować czołową lokatę w ligowej tabeli. W tym okresie porażki na Pomorzu zanotowały takie zespoły jak Stelmet czy też MKS Dąbrowa Górnicza. Dość nieoczekiwanie Polpharma przegrała u siebie z Miastem Szkła Krosno, ale można było to potraktować jako wypadek przy pracy. Świetna seria zespołu prowadzonego przez Miliję Bogicevicia skończyła wraz z nadejściem drugiej połowy grudnia. Od tego momentu starogardzianie przegrali cztery kolejne gry, w tym dwie ostatnie z Polskim Cukrem Toruń i BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski dość wysoko. Czarna seria szybko znalazła odzwierciedlenie w tabeli i na chwilę obecną nasz najbliższy rywal balansuje na krawędzi awansu do fazy play off.
A właśnie znalezienie się w pierwszej ósemce na koniec sezonu zasadniczego jest celem Polpharmy na obecne rozgrywki. Ta sztuka udała się starogardzianom w poprzednim sezonie, kiedy to zajęli 7. miejsce. W ćwierćfinale play off zmierzyli się ze Stelmetem i przegrali tą rywalizację 1:3. Po bardzo dobrym wyniku z klubu odszedł trener Mindaugas Budzinauskas, który wybrał korzystniejszą finansowo ofertę Kinga Szczecin. W ślad za nim poszedł także Martynas Paliukenas. Ponadto z klubem pożegnali się obcokrajowcy: Anthony Miles, Uros Mirković i Martynas Sajus oraz Polacy: Łukasz Diduszko, Szymon Długosz, Tomasz Krzywdziński i Karol Michałek. W zespole pozostało raptem trzech zawodników: Thomas Davis, Marcin Flieger i Jakub Schenk. Trener Bogicević, dla którego był to powrót do Starogardu Gdańskiego, gdzie w sezonie 2009/10 wywalczył brązowy medal mistrzostw Polski, stanął przed zadaniem budowy całkowicie nowego zespołu.
Serbski szkoleniowiec postawił na swoich rodaków, Andrija Bojicia i Milana Milovanovicia oraz Amerykanów: Joe Thomasona i Ameena Tanskleya. Polską rotację uzupełnili: Przemysław Szymański, Daniel Gołębiowski i Filip Pruefer. Już w trakcie rozgrywek do zespołu dołączył Piotr Dąbrowski, który zastąpił Szymona Rducha. O sile Polpharmy w głównej mierze decydują podkoszowi: Bojić, Milovanović oraz rozgrywający: Thomasson i Flieger. W tym układzie najtrudniejsze zadanie czeka: Mavericka Morgana, Marcina Salamonika, Quintona Hookera i Roberta Skibniewskiego. Ten ostatni swego czasu występował w Polpharmie i zdobył z nią Puchar Polski. Innym zawodnikiem, który był związany z tym klubem jest jego wychowanek, Kacper Radwański. Nasz obrońca pierwsze kroki w ekstraklasie stawiał właśnie w zespole "Kociewskich Diabłów".
Co ciekawe, oba zespoły zmierzyły się w przedsezonowym turnieju TYSKIE Cup, który został rozegrany w Starogardzie Gdańskim. W półfinale tej imprezy lepsze okazało się GTK, a brylował w tym spotkaniu Lukas Palyza, który w swoim debiucie w gliwickim zespole zdobył 23 punkty, aż sześć razy trafiając z dystansu. Ostatecznie cała drużyna trafiła w tym meczu aż 17 "trójek" i nie mamy nic przeciwko, by ten wynik w Miejskiej Hali Sportowej im. Andrzeja Grubby powtórzyć jeszcze raz.
Początek spotkania o godz. 19. Transmisja na żywo w Emocje.TV.