Powtórzyć Warszawę. GTK chce śrubować serię
2018-02-09
GTK tworzy historię. W debiutanckim sezonie na parkietach Energa Basket Ligi - licząc z walkowerem za mecz z Czarnymi Słupsk - wygrało cztery kolejne mecze i ta seria ma prawo trwać dalej. W najbliższym meczu rywalem gliwiczan będzie ligowy outsider, Legia Warszawa.Pierwszy mecz pomiędzy GTK Gliwice, a Legią Warszawa rozegrany w I rundzie rozgrywek zapisał się złotymi głoskami w historii gliwickiego klubu. Było to historyczne zwycięstwo beniaminka na parkietach ekstraklasy. Teraz podopieczni Pawła Turkiewicza staną przed szansą na powtórzenie wyniku ze stolicy i jednocześnie po raz drugi wygranie dwóch spotkań z jednym zespołem. Jeszcze do niedawna wydawało się, że mecz rewanżowy może być kluczowy w kontekście walki o utrzymanie. Jednak doskonały styczeń w wykonaniu GTK, słaba dyspozycja Legii, a na końcu wycofanie się z rozgrywek Czarnych Słupsk spowodowało, że ten mecz nie będzie już miał takiego kalibru jak pierwotnie przewidziano. Inna sprawa, że oba zespoły będą walczyć o komplet punktów. Gliwiczanie, bo po złapaniu serii zwycięstw chcą dalej śrubować wynik, a Legia chce po prostu wygrać drugi mecz w rozgrywkach.
W poprzednim sezonie kiedy oba zespoły mierzyły się na parkietach I ligi we wszystkich pięciu spotkaniach - łącznie z finałem play off - górą byli koszykarze z Warszawy. Teraz, choć w rotacji polskich zawodników praktycznie nie doszło do zmian (wyjątkiem jest dojście Roberta Skibniewskiego do GTK, którego co ciekawe przed sezonem chciała tez Legia), to jednak bilans obu zespołów jest zdecydowanie odmienny. Wszystko wskazuje na to, iż w Gliwicach zdecydowanie lepiej dobrano obcokrajowców. Ten fakt potwierdza to, iż w Warszawie dokonano już kilku roszad w składzie podczas gdy GTK pozostaje jednym z nielicznych zespołów w Energa Basket Lidze, w którym nie doszło do żadnych ruchów transferowych. Legia rozwiązała już kontrakt z Isaiah Wilkersonem, a następnie Naadirem Tharpem. Zmienił się także szkoleniowiec i miejsce Piotra Bakuna zajął dobrze znany w naszym kraju Tane Spasev. Macedończyk zdecydował sie na kolejne zmiany i do klubu trafili: Anthony Beane, Chauncey Collins i Łotysz Andrejs Selakovs. Dodatkowo wypożyczono z Asseco Gdynia Michała Kołodzieja, a nowy trener podziękował za usługi Michałowi Aleksandrowiczowi i Mateuszowi Jarmakowiczowi.
Trzeba przyznać, że pod wodzą nowego szkoleniowca Legia zaczęła grac lepiej, aczkolwiek zdołała wygrać tylko jeden mecz z Czarnymi Słupsk. W tym meczu wygrała pierwszą kwartę aż 28:3, ale mimo to musiało do ostatnich sekund drżec o wynik tego spotkania. Ambitni rywale do samego końca starali się odwrócić losy spotkania i niewiele im zabrakło. Ostatecznie przegrali 75:77. Wracając co warszawian jeszcze w kilku meczach wydawało się, że będa w stanie powalczyć o wygraną, ale po dobrej dyspozycji w pierwszej połowie zwykle po przerwie brakowało sił, a przede wszystkim jakości, by doprowadzić do kolejnego szczęśliwego finału. Tym sposobem Legia nadal pozostaje tylko z jedną wygraną i wszystko wskazuje na to, iż rozgrywki zakończy na 16. miejscu. Zdecydowanie większe pole manewru ma GTK. Po czterech zwycięstwach w pięciu ostatnich meczach gliwiczanie awansowali na 13. pozycję, ale przy utrzymaniu obecnej formy są w stanie jeszcze ją poprawić. Trzeba pamiętać o tym, że poza Legią spośród 10 pozostałych spotkań aż sześć razy GTK zagra jeszcze na własnym parkiecie.
W pierwszym meczu w Warszawie GTK wygrało 88:78. Najskuteczniejszy w tym meczu był Jonathan Williams, który zdobył 29 punktów. Nie można jednak zapominać o Lukasie Palyzie, który także doskonale rozpoczął te zawody. W krótkim czasie zdobył 9 punktów i pewnie jego zdobycz byłaby dużo bardziej okazała, gdyby nie pechowa kontuzja kości jarzmowej. Reprezentant Czech musiał opuścić parkiet i jak się później okazało pauzował przez ponad miesiąc. Teraz jednak już wrócił do wysokiej dyspozycji o czym może świadczyć chociażby występ przeciwko AZS-owi Koszalin, w którym jego doskonałą forma strzelecka w czwartej kwarcie zapewniła cenny triumf.
Początek spotkania w niedzielę o godz. 18. Transmisja na żywo w emocje.tv.