Arka w Gliwicach. GTK w poszukiwaniu niespodzianki
2019-03-16
Gliwiczanie nie mają ostatnio dobrej passy. Po trzech kolejnych porażkach sytuacja w ligowej tabeli zaczęła się robić coraz trudniejsza, a dodatkowo teraz GTK zmierzy się z liderem rozgrywek, Arką Gdynia. Czy podopiecznych Pawła Turkiewicza stać na sprawienie niespodzianki?Po zaciętym boju, ale ze szczęśliwym finałem, kiedy to GTK w bardzo ważnym meczu ograło AZS Koszalin wydawało się, że gliwiczanie w dolne rejony tabeli spoglądać już raczej nie muszą. Sytuacja wydawała się bezpieczna, a bliżej było do górnej połówki tabeli. Kolejne spotkania - w Starogardzie Gdańskim z Polpharmą i u siebie z TBV Startem Lublin miały dać odpowiedź, czy uda się jeszcze nawiązać walkę o pierwszą ósemkę. Oba te mecze zostały jednak dość wyraźnie przegrane. Co gorsza, również kolejny mecz w Ostrowie Wielkopolskim był słaby w wykonaniu zespołu Pawła Turkiewicza. Po początku 17:0 trudno było liczyć na korzystny rezultat. Ostatecznie koszykarze z Górnego Śląska przegrali aż 89:61. Co gorsza, zespoły które znajdowały się za nami w ostatnich kolejkach grając z nożem na gardle zdobyły kilka cennych punktów. Niespodziewanie w Dąbrowie Górniczej wygrał Trefl Sopot, a AZS Koszalin najpierw ograł Polpharmę, a następnie we Włocławku Anwil. To sprawiło, że grupa pościgowa znacząco się zbliżyła do GTK, a najgorsi na ten moment Spójnia Stargard, Trefl i Miasto Szkła mają raptem tylko dwa zwycięstwa mniej.
W międzyczasie gliwiczanie zakończyli udział w rozgrywkach Alpe Adria Cup, gdzie po wysokiej porażce w Kormend nie zdołali odrobić strat w rewanżu i to Egis awansował do finału. GTK zostało sklasyfikowane na miejscach 3-4 i teraz może w pełni skupić się na rywalizacji w Energa Basket Lidze. Układ terminarza jest dla podopiecznych Pawła Turkiewicza bardzo korzystny, gdyż wszystkie najważniejsze mecze zagramy u siebie - z Treflem, Spójnią, HydroTruck Radomiem i Miastem Szkła, ale oprócz tego są też gry ze zdecydowanie silniejszymi: Arką, Kingiem Szczecin, Polskim Cukrem Toruń i Anwilem. Nasza sytuacja powoduje, że punktów należy szukać praktycznie w każdym meczu. Czy gliwiczan stać na sprawienie niespodzianki z zespołem, który na chwilę obecną legitymuje się najlepszym bilansem?
Arka w całych rozgrywkach przegrała zaledwie trzy razy, z czego dwie porażki miały miejsce na początku sezonu, kiedy to dość nieoczekiwanie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza musieli uznać wyższość na swoim parkiecie MKS-u Dąbrowa Górnicza, a następnie w Zielonej Górze to Stelmet Enea BC był zdecydowanie lepszy (113:93). Potem gdynianie wygrali z nami 86:70, co zapoczątkowało serię siedmiu kolejnych zwycięstw. Dopiero wówczas zespół z Pomorza doznał wysokiej porażki w Toruniu z Polskim Cukrem (96:73). Od tego momentu ponownie kroczą w roli zwycięzców, a ich licznik kolejnych wygranych w tej chwili ponownie doszedł do liczby siedem. W ostatnim meczu Arka zrewanżowała się za wcześniejszą przegraną ze Stelmetem i tym razem ograła ich 78:65. Niesamowite zawody rozegrał Josh Bostic, który zdobył 35 punktów, a 23 "oczka" dołożył James Florence. Warto jednak pamiętać, że w Gdyni znajduje się wielu solidnych zawodników, jak chociażby Deividas Dulkys, Robert Upshaw, niedawno zakontraktowany Bartłomiej Wołoszyn, świeżo upieczony reprezentant Polski Dariusz Wyka, czy też kontuzjowani Filip Dylewicz i Krzysztof Szubarga. Z drużyny, która przed rokiem przegrała w Gliwicach pozostali tylko Jakub Garbacz i Marcel Ponitka.
GTK, by skutecznie powalczyć z tak silnym zespołem, musi się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności. I zagrać chociażby tak, jak w pierwszej rundzie rozgrywek z Kingiem Szczecin, kiedy to gliwiczanie odnieśli przekonywujące zwycięstwo (95:81) na własnym parkiecie. Do dyspozycji trenera jest już Kacper Radwański, który po kontuzji wrócił już do w gry w ostatnim meczu z Egis. Jest to o tyle istotne, iż to właśnie kapitan zespołu napędza go do dobrej gry w defensywie, która w ostatnim okresie tak mocno szwankowała.
Mecz odbędzie się w niedzielę, o godzinie 12.40. Transmisja na żywo w Polsat Sport.