Derby na początek! GTK podejmuje MKS Dąbrowę Górniczą

Włodarze Energa Basket Ligi zadbali o to, by już od 1. kolejki emocje w Gliwicach sięgnęły zenitu. GTK w pierwszym meczu na własnym parkiecie - już w hali Arena Gliwice - zmierzy się z rywalem zza miedzy, MKS-em Dąbrowa Gornicza. Przeciwnik, choć targany wewnętrznymi problemami, nadal jest groźny, co pokazał będąc blisko kompletu punktów w Zielonej Górze.

Na ten dzień długo czekano w Gliwicach. Od ostatniego spotkania w ramach Energa Basket Ligi rozgrywanego w tym mieście upłynęły aż 172 dni. Teraz GTK ponownie zagra u siebie, ale już na nowym obiekcie. Centrum Sportowo-Kulturalne Łabędź zastąpiła nowoczesna Arena Gliwice. Rywal też będzie szczególny, bo GTK zmierzy się w pojedynku derbowym z MKS-em Dąbrowa Górnicza. To doskonała okazja, by po raz pierwszy w rozgrywkach 2018/19 zapełnić nowy obiekt, którego oficjalna pojemność wynosi 1092 miejsca. Co ciekawe, choć będzie to spotkanie 1. kolejki, to oba zespoły mają już za sobą po jednym oficjalnym meczu.

MKS, w ramach... 30. kolejki rozegrał awansem spotkanie ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Dąbrowianie - skazywani na pożarcie - długo walczyli na parkiecie rywala o komplet punktów i to oni prowadzili przez zdecydowanie większą część meczu. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła już 15 punktów (59:74) i wszystko wskazywało na to, że już na starcie rozgrywek sprawią sporą sensację. Gospodarze popisowo rozegrali jednak ostatnią kwartę i udało im się ostatecznie nie tylko odrobić straty, ale też odskoczyć w końcowych fragmentach spotkania (87:81). Dla MKS-u najwięcej punktów zdobyli: Calvin Melvin i Szymon Łukasiak - obaj po 19 "oczek".  Wyróżnił się także Trey Davis, który dołożył 14 punktów i aż 10 asyst. Warto także zwrócić uwagę na występ Bena Richardsona, który zapisał na swoim koncie 10 "oczek" oraz 8 przechwytów.

Zdecydowanie mniej emocji było w meczu gliwiczan, którzy zadebiutowali w europejskich pucharach. W ramach rozgrywek Alpe Adria Cup zmierzyli się na własnym parkiecie z KK Šenčur. Słoweńcy w poprzedniej edycji Alpe Adria Cup zagrali w fazie pucharowej, ale w Gliwicach w niczym nie przypominali zespołu z tamtego okresu. GTK szybko wypracowało sobie bezpieczną przewagę i już do samego końca meczu kontrolowało przebieg wydarzeń na boisku. W pewnym momencie przewaga zespołu Pawła Turkiewicza wynosiła już 31 punktów, ale kiedy szkoleniowiec zdecydował się w końcowych fragmentach meczu wpuścić na boisko młodzież, gościom udało się zredukować rozmiary porażki do 18 "oczek" (98:80). Wśród miejscowych najskuteczniejszy okazał się Damonte Dodd, który rządził w strefie podkoszowej i ostatecznie uzbierał 18 punktów. Po 15 "oczek" dołożyli Myles Mack i Riley LaChance.

Wracając do nadchodzących derbów, nie sposób nie wspomnieć spotkania ze stycznia tego roku. Rozpędzony MKS (dziewięć zwycięstw w ostatnich 10 meczach) przyjechał do Gliwic w roli wyraźnego faworyta. I dość długo nic nie wskazywało na to, że może w starciu z GTK stracić punkty. Juz w drugiej kwarcie przewaga gości wynosiła 14 punktów (22:36). Najpierw kontuzji doznał jednak Maciej Kucharek, a następnie Aleksandar Mladenović. Osłabiony zespół Jacka Winnickiego zaczął stopniowo tracić przewagę i w trzeciej kwarcie miejscowi doprowadzili do wyrównania. Dąbrowianie nie dali za wygraną i na osiem minut przed końcową syreną po celnym rzucie zza łuku Bartłomieja Wołoszyna ponownie prowadzili różnicą ośmiu punktów (65:73). GTK grało jednak do końca i po dwóch "trójkach" Roberta Skibniewskiego i Lukasa Palyzy doprowadziło do wyrównania (75:75). W końcówce lepiej próbę nerwów wytrzymali gospodarze, a celne rzuty wolne Kacpra Radwańskiego i Quintona Hookera przypieczętowały niezwykle cenne zwycięstwo (83:77).

Jak wiele znaczył ten mecz pokazał dalsza część sezonu. Gliwiczanie dzięki tej wygranej uwierzyli w swoje możliwości i zaliczyli później kilka kolejnych spektakularnych zwycięstw. Z kolei przegrany i dodatkowo osłabiony MKS, miał spore problemy z utrzymaniem wysokiej pozycji w ligowej tabeli, jaką wówczas zajmował. Tamto spotkanie kończyło I rundę rundy zasadniczej, to najbliższe będzie ją z kolei zaczynać. Podrażnieni dąbrowianie po pechowej porażce w Zielonej Górze będą chcieli za wszelką cenę tym razem zgarnąć całą pulę. Z kolei koszykarze GTK przed liczną publicznością, w nowych warunkach meczowych, też zrobią wszystko, by udanie zainaugurować rozgrywki.

Co ciekawe, w obu zespołach w przerwie letniej doszło do sporych zmian. Trener Paweł Turkiewicz pozostawił w składzie tylko dwóch zawodników (Marek Piechowicz i Kacper Radwański), a jego vis a vis Jacek Winnicki o jednego więcej (Radosław Chorab, Michał Gabiński i Bartłomiej Wołoszyn). I o ile w Gliwicach skład został już zamknięty i meczowa kadra liczy 12 zawodników, o tyle w Dąbrowie Górniczej trener ma do dyspozycji tylko 10 koszykarzy. Był przez moment w klubie Sam Dower, ale jak się okazja odniesiona dwa lata temu kontuzja nie została odpowiednio wyleczona i uraz odnowił się. Póki co, nie znaleziono następcy. Mimo wszystko, to dąbrowianie wydają się być faworytem. Do klubu udało się ściągnąć byłego reprezentanta Polski, od początku kariery grającego we Francji, Mathieu Wojciechowskiego. Warto również zwrócić uwagę na utalentowanego przedstawiciela młodego pokolenia, niespełna 20-letniego rozgrywającego Jakuba Kobla, który w debiucie w ekstraklasie przeciwko Stelmetowi wypadł bardzo dobrze. Warto również wspomnieć o solidnym zestawie obcokrajowców. Ogranego na europejskich parkietach Clevelanda Melvina oraz debiutantów, Trey'a Davisa i Bena Richardsona.

Warto zajrzeć w niedzielny wieczór do Areny Gliwice. Emocji w starciu derbowym nie powinno zabraknąć. Początek spotkania o godzinie 17.