Historyczny triumf Tauron GTK! Lider pokonany w Gliwicach

Wielki występ koszykarzy Tauron GTK! Gliwiczanie na własnym parkiecie ograli lidera rozgrywek, BM Stal Ostrów Wielkopolski i to różnicą aż 15 punktów. To pierwsze zwycięstwo w historii wzajemnej rywalizacji na poziomie ekstraklasy. Miejscowych do zwycięstwa poprowadził Malachi Richardson, który zdobył aż 31 punktów.

Pięć kolejnych porażek spowodowało, że Tauron GTK niebezpiecznie zbliżyło się do miejsc zagrożonych spadkiem. Gliwiczanie musieli szukać przełamania, nie zważając na to, kto jest rywalem. Tym razem był nim lider Energa Basket Ligi, BM Stal Ostrów Wielkopolski. Miejscowi podeszli jednak do spotkania bez kompleksów i od początku toczyli wyrównaną walkę. Wynik otworzył Earl Jerrod Rowland i choć Damian Kulig szybko wyprowadził gości na prowadzenie (2:5), to gliwiczanie cały czas trzymali się blisko. Po dwóch celnych rzutach wolnych w wykonaniu Kamariego Murphy'ego zespół Maroš Kováčika zbliżył się na jeden punkt różnicy (8:9), ale już po chwili po raz pierwszy zza łuku przymierzył Jakub Garbacz. Tauron GTK nie dawało jednak za wygraną i seria 7:0 pozwoliła wyjść na prowadzenie (15:12). Ostrowianie przełamali się za sprawą Ojarsa Silinsa, a kiedy zza linii 6,75 m trafił Garbacz na tablicy wyników pojawił się remis (17:17). Adonis Thomas wyprowadził gości na chwilę na ponowne prowadzenie, ale "trójka" Richardsona pozwoliła wrócić gospodarzom na dobre tory. Od tego momentu oba zespoły wymieniały naprzemiennie ciosy, ale jeden celny rzut wolny Murphy'ego spowodował, że pierwsze 10 minut gry padło łupem gliwiczan.

Początek drugiej odsłony należał do przyjezdnych, a konkretnie Nemanjy Djurisicia, który wykorzystując przewagę fizyczną w łatwy sposób powiększał dorobek swojego zespołu (23:26). Dobre wejście po linii końcowej Szymona Ryżka i kolejna udana akcja Rowlanda spowodowały, że Tauron GTK wróciło na chwilę na prowadzenie. Ostrowianie odpowiedzieli "trójką" Kuliga, a po drugiej stronie parkietu przy rzucie z dystansu faulowany był Richardson i zamienił wszystkie rzuty wolne na punkty (30:29). Kiedy w kolejnej akcji zza łuku trafił Rowland, poddenerwowany trener Andrzej Urban poprosił o przerwę na żądanie. Przyniosła ona oczekiwany efekt dla gości, bo dwa rzuty wolne trafił Thomas, zza linii 6,75 m przymierzył Silins, a kolejne dwa rzuty wolne wykorzystał Kulig (33:36) i tym razem szkoleniowiec miejscowych wykorzystał przysługujący mu czas. Po wznowieniu gry goście jeszcze podwyższyli prowadzenie za sprawą Perkinsa, ale od tego momentu stanęli i do końca pierwszej połowy nie zdobyli punktów z gry. Takich kłopotów nie mieli gliwiczanie, którzy wykorzystując dobrą dyspozycję strzelecką Richardsona odzyskali prowadzenie i po 20 minutach gry byli lepsi o cztery "oczka" (44:40). 

Pierwsze punkty w drugiej połowy zdobył Kulig, ale potem sześć padło łupem miejscowych (50:42). Gliwiczanie grali mądrze, wykorzystując Murphy'ego, którego krył Kulig, który miał trzy przewinienia na swoim koncie. Przyjezdni wrócili do gry za sprawą rzutów z dystansu. Kolejne "trójki" trafili Djurisić i Garbacz, a rzutem z dwutaktu dwa "oczka' zdobył Silins (54:50) i trener Kováčik poprosił o przerwę na żądanie. po przewinieniu umyślnym Rowlanda Djurisić dwukrotnie stawał na linii rzutów wolnych w jednej akcji, ale za każdym razem trafiał tylko raz. Ostrowianie byli już blisko, ale we właściwym momencie włączył się Mateusz Szlachetka i przymierzył z dystansu (57:52). Po drugiej stronie parkietu raz jeszcze skuteczny był Djurisić, ale w odpowiedzi "trójkę" trafił Jure Skifić (60:54). Tauron GTK mocno wykorzystywało też fakt, że czwarte przewinienie popełnił wcześniej Kulig i często dogrywało piłkę pod kosz. W ten sposób punkty zdobywał Murphy oraz Skifić i miejscowi po 30 min. prowadzili różnicą pięciu punktów (66:61). 

Prawdziwe uderzenie nastąpiło jednak w pierwszych minutach ostatniej kwarty. Dwie skuteczne akcje przeprowadził Richardson, którą większą część trzeciej kwarty odpoczywał. Świetnym wejściem w pole trzech sekund popisał się Skifić, a Richardson bez zastanowienia odpalił kolejną "trójkę" (75:61) i trener Urban poprosił o czas na żądanie. Po niej ostrowianie zdobyli trzy w jednej akcji za sprawą rzutu wolnego Garbacza po przewinieniu technicznym trenera oraz dwa kolejne po wejściu pod kosz Kuliga (75:64). Ich serię przerwał Murphy, trafiając dwa rzuty wolne. Ostrowianie ponownie zaczęli odrabiać straty za sprawą Djurisicia, a po jednym trafieniu z linii rzutów wolnych Kuliga było już tylko 79:71. Sytuację raz jeszcze uspokoił Szlachetka, kolejny raz trafiając zza łuku. Po chwili prowadzenie podwyższył Murphy i stało się jasne, że gliwiczanie tego meczu już nie przegrają. Kolejne "trójki" Filipa Puta, Richardsona i Szlachetki przypieczętowały okazałą wygraną (97:82). 

Tauron GTK po raz pierwszy w historii występów w ekstraklasie pokonało zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Za tydzień gliwiczanie zagrają w Zielonej Górze z Eneą Zastalem.

Tauron GTK Gliwice - BM Stal Ostrów Wlkp. 97:82 (23:22, 21:18, 22:21, 31:21)

Tauron GTK: Earl Jerrod Rowland 15 (1x3), Malachi Richardson 31 (6x3), Terrance Ferguson 2, Filip Put 3 (1x3), Kamari Murphy 22 - Jure Skifić 11 (1x3), Mateusz Szlachetka 9 (3x3), Szymon Ryżek 4, Aleksander Busz, Igor Krzych. Trener Maroš Kováčik.

BM Stal: Joshua Perkins 4, Jakub Garbacz 14 (3x3), Adonis Thomas 3, Ojars Silins 11 (1x3), Damian Kulig 16 (2x3) - Nemanja Djurisić 17 (1x3), Mateusz Zębski 9 (1x3), Aigars Skele 8 (2x3), Krzysztof Rozpędowski, Jacek Rutecki, Filip Siewruk, Aleksander Załucki. Trener Andrzej Urban.