Kto lepiej ułożył nowe puzzle? Trefl podejmuje GTK
2018-12-09
Pojedynek wieńczący 9. kolejkę pomiędzy Treflem Sopot, a GTK Gliwice zapowiada się nad wyraz ciekawie. Czy będący na ostatnim miejscu w ligowej tabeli z zaledwie jedną wygraną, ale za to już pod wodzą nowego trenera zespół z Pomorza okaże się lepszy od znacznie wzmocnionej w ostatnim okresie drużynie Pawła Turkiewicza?Scenariusz z początku rozgrywek dla wszystkich w Sopocie jest z pewnością sporą i niemiłą niespodzianką. Wzorem lat ostatnich Trefl miał się bić o pierwszą ósemkę. Nawet jeśli latem doszło do niespodziewanych roszad w postaci odejścia legend w postaci przenosin Filipa Dylewicza do Arki Gdynia i zakończenia kariery przez Marcina Stefańskiego, zmiany klubu przez: Jakuba Karolaka (Legia Warszawa), Artura Mielczarka i Obbie Trottera (obaj Rosa Radom), Jermaine'a Love (Holargos, Grecja) i Steve'a Zacka (VEF Ryga, Łotwa), to uzupełnienia w postaci: Pawła Leończyka (ostatnio Anwil Włocławek), Milana Milovanovicia (Polpharma Starogard Gdański), Damiana Jeszke (Polski Cukier Toruń), Vernona Taylora (okapi Aalstar, Belgia) i Iana Bakera (South Bay Lakers, G-League, USA) pokazywały, że poziom sportowy nie powinien ulec drastycznemu pogorszeniu. Dramatu nie zapowiadał również początek sezonu. Porażka z brązowym medalistą poprzedniego sezonu, Polskim Cukrem Toruń 72:76 miała prawo się zdarzyć. W 2. kolejce Trefl odniósł planowane zwycięstwo nad beniaminkiem Spójnią Stargard 82:76 i wszystko wskazywało na to, że będzie szło zgodnie z planem. Sygnałem do niepokoju nie mogła być też przegrana z mistrzem Polski, Anwilem Włocławek 82:92. Powody do zmartwień zaczęły się pojawiać wraz kolejnymi spotkaniami. Kolejno swoje mecze wygrywały: Rosa Radom, Legia Warszawa i Miasto Szkła Krosno, czyli kluby które w przedsezonowych prognozach były stawiane niżej niż zespół z Sopotu. Kolejne utraty punktów już z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Stelmetem Enea BC Zielona Góra nie były już zaskoczeniem. Po meczu z MKS-em pracę stracił pierwszy szkoleniowiec, Marcin Kloziński, który pracował w klubie od 2011 roku. W starciu ze Stelmetem obowiązki pierwszego szkoleniowca pełnił jego dotychczasowy asystent, Krzysztof Roszyk. Wiadomo jednak było, że to rozwiązanie tymczasowe i jeszcze przed przerwą reprezentacyjną podpisano kontrakt z Jukką Toijalą. Fin jest znany przede wszystkim z pracy w rodzimych klubach, ale w dwóch ostatnich latach wywalczył tytuł wicemistrza Rumunii ze Steauą Bukareszt. Dodatkowo jest asystentem w reprezentacji swojego kraju.
Jeszcze w trakcie panowania Klozińskiego do zespołu dołączył znany z gry w Anwilu, Tony McCray, ale jedną z pierwszych decyzji nowego szkoleniowca jest odsunięcie go od zespołu. Sporo mówiło się także o tym, że jego los podzieli Ian Baker, ale póki co Amerykanin nadal jest zawodnikiem Trefla. Nowy trener sopocian zadebiutuje w starciu z GTK i już na początku zyska na tym, że do dyspozycji będzie miał tych, z których skorzystać nie mógł jego poprzednik. Mowa o: Michale Kolendzie, Patryku Pułkotyckim i Piotrze Śmigielskim. – Musimy poradzić sobie z tym, że nie mamy zbyt wiele czasu przed kolejnym meczem. Nie zmienimy wszystkiego w ciągu niecałych dwóch tygodni, ale będziemy niwelować błędy z ostatnich spotkań, postaramy się poprawić małe rzeczy. Przed sezonem trener może pracować z drużyną przez dwa, trzy miesiące i dopiero później rozgrywać mecze. Teraz trochę walczymy z czasem, ale musimy sobie z tym poradzić - mówił dla klubowej strony tuż po podpisaniu kontraktu Toijala. Czy fiński szkoleniowiec zdążył poukładać swój nowy zespół na tyle, by wygrać po raz drugi w sezonie i opuścić ostatnie miejsce w ligowej tabeli? Gliwiczanie zrobią wszystko, by ten moment jednak odsunąć w czasie. Tym bardziej, że ewentualna wygrana dała by już przewagę trzech zwycięstw nad tym rywalem.
GTK także miało już w tym sezonie swój trudny moment. Cztery porażki z rzędu spowodowały, że i w Gliwicach doszło do zmian. W klubie nie ma już Briana Dawkinsa i Tanela Kurbasa (przeniósł się do BC Talev/Kramo), a w ich miejsce dołączyli do zespołu: Jakub Dłoniak, Desmond Washington i Maverick Morgan. Dwóch pierwszych zdążyło już zadebiutować w zwycięskim meczu z Kingiem Szczecin, a Morgan z kolei zagrał dwa razy w ramach rozgrywek Alpe Adria Cup. On jednak doskonale zna system trenera Turkiewicza, wszak występował w GTK także w poprzednim sezonie. Udana wyprawa na Słowenię, gdzie gliwiczanie wygrali z KK Sencur GGD oraz porażka ze Slunetą Uście nad Łabą pozwoliły całej trójce spędzić sporą liczbę minut w nowym zestawieniu i stanowiły istotny punkt w przygotowaniach do niezwykle ważnego meczu z Treflem. W tym miejscu warto także przypomnieć, że mniej więcej w tym samym okresie podopieczni Pawła Turkiewicza sprawili sporą niespodziankę i wygrali w Sopocie. Była to dla nich dopiero trzecia wygrana w rozgrywkach i jednocześnie świetny prezent na święta Bożego Narodzenia. Czy tym razem będzie podobnie?
Początek spotkania o godzinie 19. Transmisja na emocje.tv.