MMP U18: GTK rozbija WKK i melduje się w finale!
2020-09-12
Fenomenalna druga kwarta w wykonaniu drużyny U18 GTK Gliwice w starciu przeciwko WKK Wrocław pozwoliła im wykorzystać szansę i pokonać rywala 78:53 i tym samym awansować do finału Młodzieżowych Mistrzostw Polski, w którym podopieczni Andrzeja Bartosza zmierzą się z innym zespołem z Wrocławia, Nawrot Śląskiem. Rywalizacja o finał Młodzieżowych Mistrzostw Polski do lat 18 zapowiadała się niezwykle ciekawie. Na przeciwko siebie stanęły zespoły, które do tego momentu nie przegrały ani jednego meczu w turnieju. Stawka? Pewny medal i szansa na zdobycie tytułu najlepszej drużyny w kraju. I pierwsze minuty pokazały, że mecz powinien należeć do zaciętych. Obie drużyny prezentowały ciekawe zagrania w ataku i choć w pierwszych minut prowadzili koszykarze WKK, to po chwili gliwiczanie po akcjach Mikołaja Adamczaka i Norberta Maciejaka nie tylko zniwelowali stratę, ale też przegonili rywala (7:8). Adamczak w pierwszych akcjach był dość często wykorzystywany, ale jeszcze lepsze zawody rozgrywał Maciejak, który umiejętnie wcielał się raz w rolę rozgrywającego, a raz w rolę egzekutora. Po jego "trójce" GTK odskoczyło na trzy punkty różnicy (11:14). Do remisu doprowadził Mateusz Żebrok, który był z kolei najaktywniejszy po drugiej stronie parkietu. Zwycięstwo w pierwszej kwarcie zapewnili naszej drużynie rezerwowi, bo swoje szanse wykorzystali Bartosz Chodukiewicz i Mateusz Staniczek, a dla wrocławian punkty zdobył tylko Zbigniew Stasieńko (17:19).
O losach całego meczu zadecydowała druga kwarta. W niej podopieczni Andrzeja Bartosza zagrali koncertowo i wręcz zdemolowali rywala. Seria 23:0 i pozostawienie rywala przez sześć minut gry bez żadnej zdobyczy punktowej, to coś, co w koszykówce - nawet juniorskiej - zdarza się niezwykle rzadko. Był to jednak okres, w którym gliwiczanom wychodziło dosłownie wszystko. Maciejak rozgrywał niczym weteran ligowych parkietów, a oczy dookoła głowy pozwalały mu wypatrywać bardzo dobrze ustawionych kolegów lub też dziurawić kosz rywala. Serię GTK przerwał dopiero Kamil Kubiak, który przymierzył z dalekiego dystansu. Nie dało to jednak początku pogoni koszykarzy z Dolnego Śląska, a potwierdzeniem, że gliwiczanom wychodziło praktycznie wszystko była kolejna akcja, kiedy to Mikołaj Mazanek chcąc dograć piłkę w pole trzech sekund umieścił ją w koszu. Wynik do przerwy ustalił Dawid Trela, kończąc akcję dwutaktem w pasie środkowym (25:47).
Wysokie prowadzenie GTK spowodowało, że WKK nawet po przerwie nie wykazywało chęci, by jeszcze spróbować odmienić losy tego spotkania. Z pewnością wrocławianom brakowało też energii, a zespół Andrzeja Bartosza widząc to, sam nie forsował tempa, by oszczędząc siły na niedzielny finał. Zdecydowanie niższy poziom skupienia spowodował też, że w trzeciej kwarcie oglądaliśmy sporo prostych błędów, a niski wynik tej części gry był doskonałym odzwierciedleniem tego, co działo się na parkiecie. Gliwiczanie mogli też w jeszcze szerszym wymiarze czasowym korzystać z zawodników rezerwowych, a ci z dużą ochotą przystąpili do powiększania przewagi. Ostatecznie nasi koszykarze wygrywają różnicą 25 punktów i meldują się w finale, w którym zmierzą się z Nawrot Śląskiem Wrocław. Początek meczu o 15.30.
WKK Wrocław - GTK Gliwice 53:78 (17:19, 8:28, 7:11, 21:20)
WKK: Mikołaj Włodarczyk 7 (1x3), Mateusz Żebrok 12, Patryk Dochniak 1, Łukasz Woźniakiewicz 2, Kamil Kubiak 12 (2x3) - Nikodem Suski 6 (2x3), Damian Mijalski 4, Michał Jagodziński 3 (1x3), Szymon Kilian 2, Zbigniew Stasieńko 2, Jakub Wójcicki 2, Paweł Pietryk. Trener Sebastian Potoczny.
GTK: Norbert Maciejak 14 (1x3), Karol Korczyk 7 (1x3), Dawid Pachowicz 4, Dawid Trela 7 (1x3), Mikołaj Adamczak 15 - Zbigniew Drzewiecki 12 (4x3), Bartosz Chodukiewicz 10, Mikołaj Mazanek 4, Maciej Łatka 2, Mateusz Staniczek 2, Michał Podulka 1, Jakub Kostorz. Trener Andrzej Bartosz.