Postawić kropkę nad i. GTK w starciu ze Spójnią
2019-04-08
Rywalizacja ze Spójnią Stargard w I rundzie Energa Basket Ligi należała do jednych z najbardziej pechowych w całym sezonie dla GTK Gliwice. Czy tym razem podopieczni Pawła Turkiewicza ustrzegą się błędów i zgarną komplet punktów?Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że GTK Gliwice już zapewniło sobie utrzymanie w sezonie 2018/19 Energa Basket Ligi. Istnieją jednak jeszcze matematyczne szanse na to, iż zespół prowadzony przez Pawła Turkiewicza mógłby znaleźć się na końcu stawki. Takim rozważaniom zawodnicy z Górnego Śląska mogę jednak położyć kres, a warunkiem koniecznym by tego dokonać jest zwycięstwo w najbliższym meczu ze Spójnią Stargard. Zespół z Pomorza Zachodniego znajduje się jednak w zdecydowanie gorszym położeniu i zrobi wszystko, by po raz drugi w tym sezonie wygrać z naszym zespołem. A przypomnijmy, iż pierwsze zwycięstwo drużyna prowadzona jeszcze wówczas przez Krzysztofa Koziorowicza odniosła w nieprawdopodobnych okolicznościach, można by rzecz że przy wydatnej pomocy GTK.
We wspomnianym spotkaniu na cztery minuty przed końcową syreną gliwiczanie prowadzili różnicą 10 punktów i wszystko wskazywało na to, że osiągną cenne zwycięstwo. Niestety, seria błędów i niecelnych rzutów spowodowała, że już do końca czwartej kwarty zdobycz GTK nie powiększyła się nawet o jeden punkt. Z kolei miejscowi zdobyli ich 10 i doprowadzili do dogrywki, w której niesienie fanatycznym dopingiem swoich kibiców nie dali już najmniejszych szans naszej drużynie. Ostatecznie Spójnia wygrała 89:83. Teraz gliwiczanie staną przed szansą rewanżu, ale o zwycięstwo wcale łatwo nie będzie. Zespół ze Stargardu znacznie się zmienił w porównaniu ze spotkaniem z I rundy rozgrywek. Przede wszystkim nowym trenerem jest Kamil Piechucki, który wcześniej był asystentem Koziorowicza. W poprzednim sezonie Piechucki pracował w podobnych warunkach w Krośnie i wówczas zdołał utrzymać zespół w ekstraklasie. Czy tym razem będzie podobnie? Nie ma też już w zespole ówczesnego lidera, Anthony'ego Hickeya, który odszedł do greckiego Rethymno Cretan Kings oraz Nicka Madraya. Ich miejsce zajęli dobrze znani w Polsce, Rod Camphor i Tweety Carter. Oprócz tego do Stargardu trafił podkoszowy Jimmie Taylor. Cała trójka praktycznie z miejsca stała się ważnymi ogniwami w zestawie trenera Piechuckiego. Dwóch ostatnich zagrała wprawdzie dopiero w trzech meczach, ale w tym jednym najważniejszym - zwycięskim z Miastem Szkła, co pozwoliło wyprzedzić bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie.
Z drugiej strony GTK nadal ma szansę na zajęcie 11. lokaty. Może się na niej znaleźć już po tej kolejce, ale musi wygrać właśnie ze Spójnią. W starciu ze stargardzianami podopiecznymi Pawła Turkiewicza powinni wystąpić prawie, że w najsilniejszym składzie. Dopiero w dniu spotkania okaże się, czy zdolny do gry będzie już pauzujący ostatnio z powodu urazu stopy Maverick Morgan. Brak amerykańskiego środkowego był mocno widoczny w przegranym meczu z Polskim Cukrem, gdzie Damian Kulig i Krzysztof Sulima mocno dominowali w polu trzech sekund. Wprawdzie Spójnia takiego potencjału w polu trzech sekund nie ma, ale w kontekście rywalizacji o zbiórkę popularny Mav jest zdecydowanie potrzebny.
Początek spotkania o godz 19. Transmisja na żywo na emocje.tv.