W jaskini lwa
2017-01-13
Niezwykle trudne zadanie przed GTK Gliwice. Podopieczni Pawła Turkiewicza zagrają w Łańcucie z liderem rozgrywek, Max Elektro Sokołem, który do tej pory przegrał tylko dwa mecze ligowe, w tym raz u siebie.Koszykarze z Łańcuta to jeden z faworytów do wygrania całych rozgrywek. Swoją wysoką dyspozycję potwierdzają praktycznie od samego początku rozgrywek. Są też jedynym zespołem, który zdołał wygrać w Gliwicach, a miało to miejsce w II kolejce, kiedy to drużyna Dariusza Kaszowskiego zwyciężyła różnicą czterech punktów (77:73). Pierwszej porażki zespół z Podkarpacia doznał dopiero w IX kolejce i dość nieoczekiwanie stało się to w Łańcucie. Pogromcą Max Elektro Sokoła była Noteć Inowrocław, wygrywając pięcioma punktami (82:77). Po raz drugi faworyt ligi przegrał dopiero w ostatniej serii pierwszej rundy rozgrywek, w Radomiu, gdzie doszło do sporej niespodzianki, bo rezerwy Rosy Radom zdobyły o sześć punktów więcej (87:81). Jak więc widać ewentualne wpadki koszykarzy z Łańcuta zdarzają im się z niżej notowanymi rywalami, a wszystkie spotkania z drużynami z czołówki padają ich łupem. Oprócz zwycięstwa z GTK, Max Elektro Sokół wygrał m.in. w Warszawie z Legią (65:60) oraz u siebie ze Spójnią Stargard po dogrywce (73:70), meritumkredyt Pogonią Prudnik (82:62) i GKS-em Tychy (79:74).
O tym, że gliwiczanom będzie niezwykle trudno przywieźć komplet punktów z gorącego terenu świadczy też ich dotychczasowy bilans gier wyjazdowych. W siedmiu spotkaniach na obcych halach GTK wygrało trzy razy, ale akurat ostatnie trzy mecze zakończyły się porażkami. Inna sprawa, że w każdej z tych porażek zespół Pawła Turkiewicza mógł się pokusić o komplet punktów. I w Poznaniu i w Siedlcach to goście byli bliżej wygranej i w zasadzie tylko swojej nieuwadze mogą zawdzięczać to, że nie udało się ograć rywala. W innej sytuacji drużyna z Górnego Śląska była w Warszawie, ale tam z kolei niewiele zabrakło, by doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Co więcej, najwyższa dotychczasowa porażka - poniesiona w Lesznie - była różnicą raptem ośmiu punktów, a z kolei świadczy o tym, że GTK w każdym ze spotkań toczy wyrównaną walkę z rywalem.
Jeśli tylko gliwiczanie nie ugną się pod naporem łańcucian, to możemy być świadkiem jednego z lepszych meczów w sezonie. Spotkanie w Łańcucie będzie również niezwykle istotne dla Damiana Pielocha i Marcina Salamonika. Pierwszy z nich przez dwa lata grał dla Max Elektro Sokoła, a drugi ma na swoim koncie jeden sezon w barwach tego klubu. Obaj zawodnicy w pierwszym meczu w tym sezonie pomiędzy tymi ekipami razem zdobyli tylko trzy punkty, więc z pewnością teraz będą chcieli zaprezentować się dużo lepiej. Z kolei w obronie gliwiczanie przede wszystkim muszą uważać na Marcina Srokę i Jerzego Koszutę. Ta dwójka zdobyła ponad 60% punktów Max Elektro Sokoła w spotkaniu rozgrywanym w Gliwicach.