W pogoni za korzystnym miejscem
2016-02-06
GTK wygrywa po raz piąty w tym sezonie. Drużyna Pawła Turkiewicza ograła Doral Nysa Kłodzko 74:57. Gliwiczanie nadal walczą o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli i wywalczenie pozycji dającej przewagę własnego parkietu w fazie play out.Koszykarze z Kłodzka w obecnym sezonie nie wygrali jeszcze ani razu na wyjeździe. Jednak dzięki rewelacyjnej postawie na własnym parkiecie Doral Nysa cały czas walczy o play off. By się do niego zbliżyć podopieczni Marcina Radomskiego bardzo chcieli przełamać fatalną passę spotkań poza Dolnym Śląskiem i w końcu wygrać w obcej hali. Na to nie zamierzali jednak pozwolić zawodnicy GTK, którzy niedawno w końcu przełamali serię 11 porażek i wygrali u siebie z meritumkredyt Pogonią Prudnik. Później przyszła porażka w Bydgoszczy z Astorią, ale na kolejne błędy w Gliwicach pozwolić sobie już nie mogli.
Początek spotkania nie zapowiadał tego, co wydarzało się w drugiej połowie pierwszej kwarty. Obie drużyny świadome stawki spotkania toczyły zacięta batalię, a po trafieniu Jarosława Bartkowiaka GTK prowadziło tylko 8:6. Od tego momentu rozpoczął się jednak koncert gospodarzy. Kolejno z dystansu trafiali: Kacper Radwański, Piotr Pluta i Marcin Stokłosa. Ten pierwszy na tym nie poprzestał, bo w kolejnych akcjach popisał się celną dobitką oraz pewnie egzekwował kolejne rzuty wolne (łącznie zdobył 11 punktów w ciągu pierwszych 10 minut gry). Wkrótce dołączył do niego Wojciech Fraś, który również na kilka sposób znajdywał drogę do kosza rywali. Na sam koniec pierwszej kwarty po niecelnym rzucie wolnym Piotra Konska dobitką popisał się Tomasz Wróbel, a na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 30:11.
Wysokie prowadzenie nie co uśpiło gliwiczan i szkoleniowiec Paweł Turkiewicz na początku drugiej części meczu szybko musiał poprosić o przerwę na żądanie. Na całe szczęście na wysokości zadania stanowili zawodnicy rezerwowi. Doświadczony Grzegorz Podulka w szybkim tempie zdobył pięć punktów. W końcu wstrzelił się też Jakub Załucki, który trafił zza łuku (38:18). Goście nie zamierzali się jednak poddawać i po dwóch celnych rzutach wolnych w wykonaniu Michała Weissa zdołali zniwelować straty do 11 "oczek" (40:29). Przebudzenie GTK nastąpiło w samą porę i miejscowi zdobyli dziewięć kolejnych punktów. Spora w tym zasługa Łukasza Paula, który dwukrotnie umieścił piłkę w koszu (49:31).
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gliwiczanie sprawiali wrażenie zadowolonych z wysokiego prowadzenie i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Przewaga GTK praktycznie cały czas oscylowała wokół 20 punktów różnicy. Ostatnia część meczu to w zasadzie już tylko i wyłącznie wyczekiwanie na końcową syrenę i obie drużyny chciały już tylko dograć spotkanie do końca. Ostatecznie gospodarze pewnie wygrywają i zbliżają się do grupy czterech zespołów spośród, których tylko jeden będzie miał przewagę własnego parkietu w fazie play out.
Kolejny mecz GTK rozegra dopiero za półtora tygodnia, gdyż najbliższy mecz przeciwko Biofarm Basket Poznań został przełożony z uwagi na udział kilku zawodników tej drużyny w młodzieżowych mistrzostwach Polski. Mecz zostanie rozegrany dopiero 9 marca, a więc następnym przeciwnikiem gliwiczan będzie warszawska Legia.