×
Warszawa niezdobyta

Warszawa niezdobyta

2017-05-13
GTK dzielnie walczyło o choćby jedną wygraną w Warszawie, ale w każdym ze spotkań ostatecznie to Legia była lepsza. Teraz rywalizacja przenosi się do Gliwic i jeśli podopieczni Pawła Turkiewicza wyeliminują drobne błędy, to są w stanie doprowadzić do sytuacji, w której jeszcze raz przyjadą do stolicy.

Niezbyt duża hala Ośrodka Sportu i Rekreacji dzielnicy Bemowo dwukrotnie szczelnie wypełniła się fanatycznymi kibicami Legii. Przy ogłuszającym dopingu miejscowy zespół bardzo dobrze rozpoczął pierwszy mecz. Po dwóch "trójkach" Tomasza Andrzejewskiego prowadził już 10:3. Gliwiczanie szybko jednak opanowali nerwy i zaczęli odrabiać straty. Jednocześnie goście poprawili też dyspozycję w defensywie i warszawianie nie zdobywali już w tak łatwy sposób punktów. W końcu po trafieniu Michała Jędrzejewskiego zespół Pawła Turkiewicza objął prowadzenie (16:17). Legia na chwilę wróciła na prowadzenie po tym jak zza łuku przymierzył Łukasz Pacocha, ale po drugiej stronie parkietu faulowany Jędrzejewski pewnie wykonał dwa rzuty wolne i pierwsza kwarta zakończyła się remisem (19:19). 

Wspaniałą serią rezerwowego rozgrywającego GTK trwała jednak dalej. 19-letni koszykarz jeszcze dwukrotnie znalazł drogę do kosza i dzięki temu wynik nadal oscylował wokół remisu. Kiedy zza linii 6,75 metra przymierzył Piotr Robak miejscowi odskoczyli na pięć punktów różnicy (28:23), ale był to stan chwilowy bo zaraz gliwiczanie doprowadzili do sytuacji, w której to naprzemiennie raz jeden, raz drugi zespół wychodził na prowadzenie. Końcówka tej części gry należała już do gości, a konkretnie Łukasza Ratajczaka, który prostymi środkami przedostawał się w strefę podkoszową i zdobywał kolejne punkty. Kiedy dodatkowo Marceli Dziemba zablokował Grzegorza Kukiełkę, a Marcin Salamonik długim podaniem uruchomił Kacpra Radwańskiego, tak że ten znalazł się sam na sam z koszem, prowadzenie przyjezdnych wzrosło do ośmiu punktów (38:46). Niestety, gliwiczanie w prosty sposób pozwolili jeszcze odpowiedzieć drużynie Piotra Bakuna. Faulowany Łukasz Wilczek trafił jeden rzut wolny i choć drugi spudłował, to goście pozwolili Grzegorzowi Malewskiemu na dobitkę (41:46).

Wydawało się, że po przerwie Legia rzuci się do odrabiania strat, ale dość nieoczekiwanie to GTK nadal prezentowało się na parkiecie mądrzej. "Trójkę" trafił Salamonik, a po chwili jego wyczyn skopiował Dziemba (41:52). Warszawianie próbowali odrabiać straty, ale goście cały czas kontrowali sytuację. Po kolejnym skutecznym rzucie zza łuku w wykonaniu Radwańskiego oba zespoły nadal dzieliło 11 "oczek" (46:57). Niestety, chwilę później rozpoczął się dramat drużyny Pawła Turkiewicza. Stołeczni złapali swój rytm i rozpoczęli koncert trafień z dystansu. Kolejno skutecznymi rzutami popisywali się: Robak, Pacocha i dwukrotnie Andrzejewski, co pozwoliło gospodarzom odzyskać prowadzenie (58:57). W kolejnej akcji GTK wróciło na prowadzenie, bo akcją 2+1 popisał się Radwański, ale rozpędzonej Legii już nie dało się zatrzymać. Gospodarze nabrali dużej pewności siebie, ponownie zza łuku przymierzył Pacocha, w jego ślady poszedł Malewski, a blisko skuteczny był też Adam Linowski (69:64).

Na początku czwartej odsłony po "trójce" Kukiełki Legia odskoczyła na 10 punktów przewagi (74:64). Straty próbował odrabiać Paweł Zmarlak, ale gospodarze cały czas utrzymywali wysoką skuteczność. W końcu jednak konsekwencja i upór gości pozwolił im zbliżyć się na trzy punkty straty po zagraniu Salamonika (83:80). Do końca spotkania pozostawało jeszcze blisko cztery minuty, więc było sporo czasu by dogonić rywala. Niestety, gliwiczanie w tym momencie zatrzymali się. Proste błędy i straty spowodowały, że już do końca meczu nie zdobyli punktów, a Łukasz Wilczek kolejnymi trafieniami rozwiał wątpliwości co do końcowego wyniku (90:80). 

W sobotnim meczu już od samego początku mogliśmy oglądać zaciętą rywalizację. Obaj trenerzy dokonali kilku roszad w wyjściowych składach, ale oba zespoły znają się już na tyle, iż o elemencie zaskoczenia nie mogło być mowy. W gliwickim zespole prym wiódł Aleksander Filipiak, który po akcji 2+1 doprowadził do remisu (7:7). Chwilę później pierwsze prowadzenie gościom dał Damian Pieloch, który zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale dość szybko pojawił się na parkiecie. Kiedy podwyższył je Zmarlak, który rozpoczął mecz w pierwszej piątce przewaga GTK urosła do pięciu "oczek" (7:12). W końcu jednak Legia rzuciła sie do odrabiania strat i podobnie jak dzień wcześniej sygnał do ataku dał Pacocha, który przymierzył zza linii 6,75 metra. W końcu do remisu doprowadził Łukasz Wilczek. Ten sam zawodnik wyprowadził swój zespół na 4-punktowe prowadzenie (21:17), ale goście szybko odpowiedzieli. Po akcji 2+1 Marcina Weselaka i "trójce" Dziemby na tablicy świetlnej pojawił się kolejny remis (23:23). Kwartę ostatecznie wygrali przyjezdni, bo Dziemba jeszcze raz okazał się skuteczny.

Po wznowieniu gry wynik cały czas oscylował wokół remisu. Dopiero kiedy Legia ponownie zaczęła trafiać z dystansu udało się jej odskoczyć. Celne rzuty Kamila Sulimy i Grzegorza Malewskiego dały pięć punktów przewagi (36:31). Po chwili trafił też Salamonik, ale nikt się nie spodziewał, że będzie to ostatnia skuteczna akcja GTK w tej połowie, choć do jej zakończenia pozostało aż pięć minut. Gliwiczanie nie mili pomysłu jak sforsować zasieki obronne rywala, a dodatkowo grali w ataku wolno i bez pomysłu. Szybko ten fakt wykorzystała Legia, która zaczęła budować przewagę. Trafiać zaczął Kukiełka, a punkty dołożyli także Robak i na sam koniec kwartę wsadem zakończył Linowski (48:33). Miejscowy zespół zbudował więc przewagę, której w finale jeszcze do tej pory nie widzieliśmy.

Do końca meczu było jednak jeszcze aż 20 minut i należało się spodziewać tego, że GTK podejmie walkę. I faktycznie już od pierwszych sekund trzeciej kwarty było widać sporą determinację w poczynaniach przyjezdnych. Dwie skuteczne akcje przeprowadził Filipiak, swoje rzuty trafili także Zmarlak i Dziemba (50:41). Przede wszystkim koszykarze Pawła Turkiewicza poprawili grę w defensywie. Legia nie zdobywała już tak łatwo punktów, a zdarzały się jej tez akcje bez oddania rzutu w regulaminowym czasie przeznaczonym na rozegranie akcji. Po przerwie na żądanie wziętej przez trenera Piotra Bakuna miejscowi w końcu zaczęli zdobywać punkty i dzięki temu cały czas utrzymywali bezpieczny dystans. W końcówce tej części gry Michał Aleksandrowicz dwukrotnie umiejętnie wymusił przewinienia i z linii rzutów wolnych dał swojej drużynie cztery punkty oraz prowadzenie różnicą 12 punktów (62:50).

Nie zniechęciło to gliwiczan, którzy nadal starali się mocno bronić. Legia przestała ponownie trafiać, a goście konsekwentnie gromadzili punkty. Ważną "trójkę" trafił Zmarlak, a kiedy po chwili dołożył kolejne dwa "oczka" zrobiło się nerwowo w obozie gospodarzy (64:60). Niestety, w kolejnej ofensywnej akcji GTK sędziowie odgwizdali kontrowersyjne przewinienie w ataku Zmarlaka, a że było to jego piąty faul, to musiał opuścić parkiet bez możliwości powrotu. Nie załamało to gości, którzy w końcu dopięli swego i po celnych rzutach wolnych Dziemby i Filipiaka doprowadzili do remisu (66:66). Mało tego, w następnej akcji sfaulowany został Pieloch i on również  zaprezentował wysoką dyspozycję na linii rzutów wolnych. GTK objęło prowadzenie, ale po chwili do równowagi doprowadził Linowski. Mecz wkraczał w decydującą fazę. Kiedy Ratajczak sfaulował Pacochę, a ten trafił pierwszy rzut wolny, a drugi dobił Linowski Legia odskoczyła na trzy punkty różnicy (73:70).GTK szybko próbowało odrobić straty, ale "trójki" Pielocha i Dziemby były niecelne. To zresztą nie był udany dzień dla gliwiczan jeśli chodzi o rzuty z dystansu. Zaledwie dwa trafienia w całym meczu to zbyt mało, by powalczyć z Legią. Drugim ważnym elementem byłą gra "na desce", która także przyjezdni znacznie przegrali. Jeszcze jedną szansę miał Pieloch, po czasie wziętym przez trenera Turkiewicza, ale będąc już pod samym koszem został zablokowany. Sfaulowany Łukasz Wilczek trafił dwa rzuty wolne i przypieczętował drugie zwycięstwo warszawian.

Teraz rywalizacja przeniesie się do Gliwic. Mecz nr 3 w sobotę o godzinie 18. W przypadku zwycięstwa GTK rywalizacja będzie trwałą dalej, w przypadku porażki Legia awansuje do ekstraklasy.

Mecz nr 1:

Legia Warszawa - GTK Gliwice 90:80 (19:19, 22:27, 28:18, 21:16)


Legia: Ł. Wilczek 7, Aleksandrowicz 6, Kukiełka 6 (1x3), Andrzejewski 12 (4x3), Jarmakowicz 11 - Pacocha 21 (4x3), Linowski 14, Robak 8 (2x3), Malewski 5 (1x3), Sulima. Trener Piotr BAKUN.

GTK: Filipiak 6, Dziemba 5 (1x3), Radwański 19 (2x3), Salamonik 11 (1x3), Weselak 1 - Pieloch 12, Ratajczak 10, Jędrzejewski 8, Zmarlak 8, Podulka. Trener Paweł TURKIEWICZ. 

Mecz nr 2: 

Legia Warszawa - GTK Gliwice 75:70 (23:25, 25:8, 14:17, 13:20)

Legia: 
Pacocha 4 (1x3), Aleksandrowicz 6, Robak 14 (1x3), Linowski 13, Andrzejewski 4 - Kukiełka 9 (1x3), Ł. Wilczek 9,  Malewski 8 (2x3), Jarmakowicz 5, Sulima 3 (1x3). Trener Piotr BAKUN.

GTK: Filipiak 16, Dziemba 11 (1x3), Radwański 2, Zmarlak 11 (1x3), Salamonik 2 - Ratajczak 12, Pieloch 11, Weselak 3, Jędrzejewski 2, Podulka, Rutkowski. Trener Paweł TURKIEWICZ. 

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): Legia prowadzi 2:0.
Powrót
NEWS

Nowa strona WWW w przygotowaniu

Nowa strona jest w przygotowaniu! Zmieniamy się dla Was!
2023-11-07
WIĘCEJ
NEWS

Pełna hala na inaugurację nie poniosła zawodników

W meczu I kolejki Tauron GTK Gliwice prowadził nawet różnicą 18 punktów. Nie przyniosło to ostatecznie wygranej i to goście z Gdyni…
2023-09-25
WIĘCEJ
NEWS

Karnety już w sprzedaży!

Ruszyła sprzedaż karnetów! Chętnych do zakupu karnetów zapraszamy na podstronę dedykowaną www.eventim.pl/artist/tauron-gtk-gliwice…
2023-08-21
WIĘCEJ
NEWS

Znamy grafik sparingów Tauron GTK Gliwice

Dość laby koszykarze wracają do pracy! Wszyscy wiedzą, że okres przygotowawczy to najcięższy i jednocześnie najważniejszy okres sezonu...to wtedy…
2023-08-08
WIĘCEJ
NEWS

Reprezentant Łotwy ostatnim obcokrajowcem Tauron GTK Gliwice

Powołany do szerokiej reprezentacji Łotwy na zbliżające się Mistrzostwa Świata, zwycięzca konkursu rzutów za 3 punkty PLK, były zawodnik…
2023-08-04
WIĘCEJ
NEWS

Duży powrót do GTK- Terry Henderson z głośnym powrotem

Na ten ruch trener Paweł Turkiewicz ostrzył sobie zęby całe okienko transferowe...po dwóch latach powraca do Gliwic Terry Henderson! Kibice…
2023-08-02
WIĘCEJ
NEWS

Potężny Polak pod koszem- Maciej Bender

Para polskich podkoszowych szykuje nam się pod koszem w przyszłym sezonie. Do mierzącego 206 cm Łukasza Frąckiewicza dołącza mający 211 cm Maciej…
2023-07-26
WIĘCEJ
NEWS

Wzmocnienie polskiej rotacji- Jan Malesa z podpisem

Wzmocnieniem polskiej rotacji na obwodzie będzie w przyszłym sezonie 24-letni Jan Malesa. Jan Malesa jest wychowankiem Kadetu Biała Podlaska. Jako…
2023-07-21
WIĘCEJ
NEWS

Reprezentant Kanady poprowadzi grę Tauron GTK

26- letni rozgrywający reprezentacji Kanady Kadre Gray poprowadzi grę gliwiczan w nadchodzacym sezonie. Nasz zespół przed nadchodzacym…
2023-07-13
WIĘCEJ

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsorzy główni
Sponsorzy wspierający
Partnerzy techniczni
Partnerzy medialni