Ważne punkty zostają w Bydgoszczy. Słaba druga połowa Tauron GTK

W zaległym meczu 3. kolejki rozgrywek Energa Basket Ligi Tauron GTK Gliwice przegrywa z Eneą Abramczyk Astorią Bydgoszcz 72:83. Spotkanie przedwcześnie zakończyło się dla trenera Maroša Kováčika, który otrzymał dwa przewinienia techniczne.

Mecz o przysłowiowe cztery punkty czekał gliwiczan w Bydgoszczy. Tauron GTK chciał odnieść trzecie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie i tym samym zepchnąć w niebyt Eneę Abramczyk Astorię, dla której byłaby to już ósma kolejna porażka. Z kolei gospodarze liczyli na drugą wygraną w sezonie i opuszczenie ostatniej pozycji w ligowej tabeli. Ten cel miał pomóc zrealizować Litwin Paulius Petrilevicius, który debiutował w barwach miejscowych. I zespół Marka Popiołka rozpoczął mocno. Po celnych rzutach Benjamina Simmonsa i Mike'a Henry'ego prowadził 5:0. Gliwiczanie szybko odpowiedzieli "trójką" Terrance'a Fergusona i dwoma celnymi rzutami wolnymi Jure Skificia (5:5). Bydgoszczanie ponownie odskoczyli za sprawą duetu Simmons - Henry, po tym jak obaj zawodnicy trafili zza linii 6,75 m (13:9). Przyjezdni próbowali odrabiać straty za sprawą Earla Jerroda Rowlanda (14:13). Enea Abramczyk Astoria złapała oddech po efektownej akcji Petrileviciusa, który popisał się wsadem i po skutecznym wejściu pod kosz Daniela Szymkiewicza (22:18). Tylko na moment, bo zza łuku przymierzył Filip Put. Po drugiej stronie parkietu raz jeszcze skuteczny okazał się Szymkiewicz, który tym razem zakończył akcją 2+1. Przed upływem pierwszych 10 minut gry dwa "oczka" z linii rzutów wolnych dołożył Skifić (26:23).

Po wznowieniu gry ten sam zawodnik doprowadził do remisu. Od tego momentu oba zespoły trafiały naprzemiennie, aż do sytuacji w której po skutecznej akcji Skificia kolejne punkty dołożył Mateusz Szlachetka (31:32) i Tauron GTK po raz pierwszy w tym meczu objęło prowadzenie. Spotkało się to z szybką reakcją trenera Popiołka, który natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Po powrocie na parkiet Simmons znalazł dogodną pozycję do rzutu z dystansu i pewnie umieścił piłkę w koszu. Mecz nadal był wyrównany i obie strony zadawały ciosy na zmianę. Gliwiczanom udało się odskoczyć za sprawą Puta, który dwukrotnie stawał na linii rzutów wolnych i okazał się bezbłędny (36:40). Szybko odpowiedział mu Smith i doprowadził do kolejnego stanu równowagi. Kolejna seria punktowa padła udziałem gości, a drogę do kosza znaleźli: Rowland, który minął czterech rywali i Kamari Murphy, który trafił z półdystansu po podaniu Fergusona (40:44). Pomimo szans z obu stron wynik w pierwszej połowie nie uległ już zmianie. 

Od początku drugiej połowy oba zespoły miały spore kłopoty ze skutecznością. Pierwsi pokonali je gliwiczanie, którzy mając zaledwie 0.9 sekundy na zakończenie akcji wykorzystali tą sytuację w idealny sposób. Roland zza linii końcowej rzucił piłkę nad kosz, a Ferguson z impetem wpakował ją z góry. Enea Abramczyk Astoria na więcej nie pozwoliła i ruszyła do odrabiania strat. Kolejny raz zza łuku przymierzył Simmons, a Szymkiewicz zdobył pięć kolejnych punktów i doprowadził do remisu (48:48). Ten sam zawodnik w krótkim odstępie czasu popełnił trzy przewinienia i trener Popiołek nie chcąc ryzykować posadził go na ławce rezerwowych. Nie załamało to gry w ataku miejscowych, a rolę punktującego przejął Petrilevicius. Litwin zdobył pięć punktów, a kiedy przewagę fizyczną nad Rowlandem wykorzystał Henry oraz Simmons trafił zza linii 6,75 m przewaga bydgoszczan urosła do ośmiu punktów (58:50). Trener Kováčik poprosił o przerwę na żądanie, a po niej dzięki ustawionej akcji w dogodnej pozycji znalazł się Szlachetka i bez asysty obrońcy umieścił piłkę w koszu.

Czwarta kwarta rozpoczęła się od skutecznej akcji Smitha. Po drugiej stronie parkietu akcją 2+1 popisał się Ferguson (60:55). W kolejnej akcji dość szczęśliwie w ostatniej sekundzie akcji piłkę w koszu umieścił Nathan Cayo, a szansę na kolejna akcję 2+1 miał Aleksander Busz, ale spudłował rzut wolny. Rozpędzeni gospodarze, a głównej mierze Cayo kończyli kolejne sytuacje (65:57). Kiedy jednak Tauron GTK miało piłkę w ataku za zwrócenie uwagi arbitrowi dwa przewinienia techniczne otrzymał trener Kováčik i musiał opuścić halę. Gra gliwiczan całkowicie się posypała. Wcześniej niewidoczny Cayo teraz nie miał problemów ze zdobywaniem punktów. Po "trójce" Simmonsa było już 77:63 i gospodarze powoli mogli się szykować do celebracji zwycięstwa. Przypieczętował je Henry dwukrotnie trafiając zza łuku. Goście mogli już tylko walczyć o zmniejszenie rozmiarów porażki i dzięki akcjom Szlachetki zredukowali straty do 11 "oczek" (83:72).

Kolejny mecz Tauron GTK zagra w Warszawie z Legią. Mecz odbędzie się 11 grudnia o godzinie 18.00.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Tauron GTK Gliwice 83:72 (26:23, 14:21, 18:8, 25:20)

Astoria: Mike Smith 10, Myke Henry 16 (3x3), Daniel Szymkiewicz 15, Benjamin Simmons 22 (6x3), Paulius Petrilevicius 11 - Nathan Cayo 8, Aleksander Lewandowski 1, Michał Pluta, Piotr Wińkowski, Igor Wadowski. Trener Marek Popiołek.

Tauron GTK: Earl Jerrod Rowland 12 (1x3), Norbert Maciejak, Terrance Ferguson 11 (1x3), Jure Skifić 10, Kamari Murphy 7 - Mateusz Szlachetka 17 (1x3), Filip Put 11 (1x3), Aleksander Busz 2, Igor Krzych, Tomasz Palmowski. Trener Maroš Kováčik.