Wracamy do gry. Na trudnym terenie w Stargardzie
2020-12-27
Po niezwykle istotnym zwycięstwie w Bydgoszczy z Eneą Astorią GTK czeka kolejny ważny pojedynek w kontekście walki o play off. Podopieczni Matthiasa Zollnera zagrają w Stargardzie z miejscową PGE Spójnią, która po zmianie trenera na własnym parkiecie jeszcze nie przegrała. Rzadko zdarza się, by w obrębie jednego sezonu jeden zespół był w stanie przejść tak głęboką metamorfozę. W dodatku dokonując zamiany pierwszego trenera, którym był doświadczony i utytułowany Jacek Winnicki, a powierzając zespół niedoświadczonemu, do niedawna przecież biegającemu jeszcze po parkiecie, Maciejowi Raczyńskiemu. Sam zainteresowany początkowo myślał, że będzie to tylko rozwiązanie tymczasowe, a po zatrudnieniu nowego szkoleniowca jego rola ponownie zostanie sprowadzona do pomocy i dalszej nauki. Początek pracy w nowym charakterze był jednak na tyle obiecujący, że pochodzący z Włocławka już trener dał się przekonać i parafował nową umowę do końca sezonu. Wspomniany Winnicki zakończył pracę w Stargardzie z bilansem zaledwie dwóch zwycięstw i sześciu porażek, podczas gdy Raczyński na chwilę obecną legitymuje się bilansem sześciu wygranych i trzech przegranych, a PGE Spójnia z drużyny tułającej się w dolnych rejonach tabeli zmieniła się w zespół walczący o pierwszą ósemką, a rzutem na taśmę na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek znalazła się w grupie drużyn, które uzyskały prawo do gry w turnieju finałowym Pucharu Polski.
Oczywiście znacząca poprawa wyników nie byłaby też możliwa bez korekt w składzie. Jeszcze podczas kadencji Winnickiego zrezygnowano z usług Wayne'a Blacksheara, a w jego miejsce sprowadzono na początku grudnia efektownego Nikiego Fausta. Wcześniej do PGE Spójni dołączył dobrze znany Raymond Cowels III. Doświadczony strzelec w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Spójni, ale w obecnym składzie jego pozycja nie jest już tak dominująca. Obok siebie ma innych zawodników, którzy stanowią znaczące wsparcie w poczynaniach ofensywnych zespołu. Wprawdzie w Stargardzie nie ma już Rickiego Tarranta, który postanowił swoją karierę kontynuować w II lidze izraelskiej, ale dobra dyspozycja Fausta powoduje, że jego brak jest praktycznie niezauważalny. Mimo to klub wybrał już następcę, a będzie nim Jerome Dyson. Wszystko wskazuje jednak na to, iż zawodnika jeszcze nie ujrzymy na parkiecie w rywalizacji przeciwko GTK.
Motorem napędowym PGE Spójnie jest rozgrywający Tomasz Śnieg. 31-letni zawodnik obecnie wobec braku klasowego zmiennika jest mocno eksploatowany, ale na parkiecie pełni rolę prawdziwego generała. Pomimo swoich ograniczeń - słaby rzut z dystansu - Śnieg wykorzystując swój spryt, a czasem i siłę, potrafi skutecznie penetrować i obsługiwać kolegów. Istotne role na parkiecie pełnią też inni doświadczeni Polacy, Mateusz Kostrzewski i Kacper Młynarski. Szczególnie ten ostatni w grudniowych meczach prezentował wysoką formę, kończąc każdy mecz z dwucyfrową zdobyczą i wysoką skutecznością w rzutach z dystansu. Warto w tym miejscu wspomnieć o Filipie Matczaku, który w ostatnich spotkaniach nie występował po tym jak poddał się zabiegowi kontuzjowanego lewego kciuka. Jego powrót do gry planowany jest na przełomie stycznia i lutego. Grupę obcokrajowców uzupełnia Amerykanin Baylee Steele i jego zmiennik Omari Gudul. Ten pierwszy dysponuje szerokim repertuarem zagrań w ataku, ale jego słabszą strona bez wątpienia jest gra w defensywie. Przeciwwagą jest właśnie Gudul, który nastawiony jest przede wszystkim na obronę.
Gliwiczanie w Stargardzie zagrają o drugi z rzędu komplet punktów na wyjeździe. Ewentualna wygrana stawiałaby GTK w bardzo korzystnej sytuacji w kontekście walki o play off. PGE Spójnia byłaby w przypadku porażki drugim zespołem - po Enei Astorii - rywalizującym o czołową ósemkę zespołem z gorszym bilansem bezpośrednich pojedynków z ekipą Matthiasa Zollnera. Wydaje się, że koszykarze z Górnego Śląska słabszy fragment sezonu mają już za sobą. Znaczącym symptomem poprawy był - choć przegrany - występ w Toruniu przeciwko Polskiemu Cukrowi. W nim po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach GTK w szerszej perspektywie czasowej zaczęło stosować obronę strefową, która była sporym problemem dla rywala. Jeszcze lepszy efekt osiągnięto w Bydgoszczy, gdzie już z powracającym po urazie Jordonem Varnado nasz zespół zagrał koncertowo defensywie, pozwalając przeciwnikowi na zdobycie zaledwie 68 punktów. Po stronie zysków było z kolei 88 "oczek", a to oznaczało przekonywujące zwycięstwo. Obrona strefowa dyrygowana przez Szymona Szewczyka stanowiła zaporę nie do sforsowania i wszystko wskazuje na to, że może ona stanowić silny punkt GTK także w kolejnych spotkaniach.
W gorszych nastrojach święta spędzili stargardzianie, którzy dzień przed Wigilią rozgrywali swój mecz we Wrocławiu. Przez długi czas prowadzili z WKS Śląskiem, ale seria błędów w końcówce pozwoliła gospodarzom doprowadzić do remisu i dogrywki. W niej gospodarze objęli prowadzenie i choć PGE Spójnia miała jeszcze szansę na doprowadzenie do kolejnej dogrywki, to podobnie jak w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami zawodnik WKS Śląska popisał się skutecznym blokiem w ostatniej akcji i przypieczętował swój sukces.
Kto będzie lepszy w Stargardzie i uczyni poważny krok w kierunku play off? Mecz odbędzie się 28 grudnia o godzinie 17.35. Transmisja na żywo na antenie Polsatu Sport.
Dotychczasowy bilans gier:
2016/17: GTK - Spójnia 82:73
2016/17: Spójnia - GTK 57:84
2018/19: Spójnia - GTK 89:83
2018/19: GTK - Spójnia 101:93
2019/20: GTK - Spójnia 93:97
2019/20: Spójnia - GTK 86:79
2020/21: GTK - Spójnia 84:78
GTK: 4 zwycięstwa, Spójnia: 3 zwycięstwa