Wzmocniona Rosa za silna
2016-01-23
Licznik nieubłaganie bije dalej. GTK przegrało w Radomiu z ACH UTH Rosą Radom i była to 11 porażka z rzędu gliwiczan, którzy są na ostatnim miejscu. Podopiecznych Pawła Turkiewicza czeka batalia o pozostanie w lidze.O sporym pechu mogą mówić koszykarze GTK. Są praktycznie jedynym zespołem w lidze, wobec którego ACK UTH Rosa Radom dwukrotnie wystąpiła w najsilniejszym składzie wzmocniona zawodnikami na co dzień występującymi w ekstraklasie. W meczu rundy rewanżowej zabrakło tylko Damiana Jeszke, który nie mógł wystąpić z powodu spraw rodzinnych. Jednak ci, którzy zagrali, czyli Łukasz Bonarek, Daniel Szymkiewicz i Jakub Schenk łącznie zdobyli 50 punktów z 86 jakie zdobył cały zespół. A wszystko przez to, że Rosa Radom w ten weekend nie rozgrywała swojego spotkania w Tauron Basket Lidze i młodzi koszykarze, by podtrzymać rytm meczowy pojawili się na parkiecie rozgrywek I ligi. Jakby tego było mało w szeregach gliwiczan zabrakło sygnalizującego w ostatnim okresie powrót do wysokiej formy po kontuzji, Pawła Szymańskiego. Rzucający GTK, który przed tygodniem zagrał bardzo dobry mecz w Siedlcach nie mógł wystąpić z powodu urazu kolana.
W pierwszych fragmentach spotkania z dobrej strony pokazał się ten, który zastąpił Szymańskiego w pierwszej piątce, czyli Jakub Załucki. To po jego "trójce" goście prowadzili 3:5. Po chwili AC UTH Rosa przejęło inicjatywę, ale GTK nie pozwoliło im odskoczyć. Już do końca tej kwarty oglądaliśmy rywalizację kosza za kosz. Dwie skuteczne akcje przeprowadził Tomasz Wróbel, a Łukasz Bodych trafił z dystansu. Miejscowych napędzał duet Bonarek - Szymkiewicz (21:18).
Dużo gorzej było już w drugiej kwarcie. Pierwsze dziewięć punktów zdobyli radomianie, a zmiennicy w szeregach gliwiczan spisywali się bardzo słabo. Grzegorz Podulka, który tak dobrze zagrał w Siedlcach miał spore problemy z wstrzeleniem się w kosz. Również powracający po kontuzji Piotr Pluta nie miał najlepszego dnia. Niemoc przełamał dopiero Kacper Radwański, ale wynik w tym momencie brzmiał już 30:20. Jakby tego było mało, do końca tej części gry GTK zdobyło już tylko pięć punktów podczas gdy gospodarze rozpędzili się już na dobre. Nie było sposobu na zatrzymanie Szymkiewicza, do którego dołączył Filip Zegzuła raz po raz dziurawiąc kosz rywali (46:25).
Wydawało się, że gorzej podopieczni Pawła Turkiewicza zagrać już nie mogą, ale swój wyczyn powtórzyli w trzeciej kwarcie, kiedy to ponownie zdobyli tylko siedem punktów przez dziesięć minut gry. Próbował się przełamać Pluta,ale skończyło się tylko na jednej celnej próbie zza łuku. Po drugiej stronie parkietu tym razem w roli katów głównie występowali Bonarek i Schenk. Wynik 66:32 po 30 minutach gry zwiastował prawdziwy pogrom i kolejny blamaż w wykonaniu GTK. Na całe szczęście dla gości Karol Gutkowski w ostatniej części meczu dał pograć zmiennikom, co pozwoliło odrobić część strat. Uaktywnił się Łukasz Paul, który wykorzystując brak Bonarka na parkiecie miał więcej okazji na powiększeniu dorobku punktowego. Celne rzuty z dystansu zanotowali Radwański i Załucki. Ostatecznie gospodarze wygrali 86:58.
Rozgrywki I ligi nabierają tempa i już w najbliższą środę GTK zagra na własnym parkiecie z meritumkredyt Pogonią Prudnik. Początek meczu o godzinie 20.