Złamać Stal. GTK w poszukiwaniu trzeciej wygranej

GTK zagra na swoim parkiecie po raz trzeci z rzędu w ciągu 10 ostatnich dni. Dwa pierwsze mecze zakończyły się wyraźnymi zwycięstwami gości. Jak będzie tym razem? O sukces będzie ponownie bardzo trudno, bo do Gliwic przyjeżdza brązowy medalista poprzednich rozgrywek, BM Slam Stal Ostrów Wlkp.

Nasz najbliższy rywal był rewelacją poprzednich rozgrywek. Co ciekawe, początek nic nie wskazywał na to, że sezon uda się zakończyć tak spektakularnym rezultatem. Koszykarze z Ostrowa Wlkp. przegrali dwa pierwsze mecze i klubowi działacze podjęli szybką decyzję o... zmianie trenera! Miejsce Zorana Sretenovicia zajął Emil Rajković i gra BM Slam Stali odmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dyspozycja zespołu była na tyle dobra, iż udało się zakończyć sezon zasadniczy na niezwykle wysokim 3. miejscu. Równie dobrze szło w fazie play off, gdzie ostrowianie ulegli dopiero w półfinale późniejszemu mistrzowi kraju, Stelemtowi Zielona Góra 3:2. W rywalizacji o brązowe medale byli wyraźnie lepsi od Czarnych Słupsk. Mimo spektakularnego wyniku nie udało się utrzymać składu, który powtórzył najlepszy rezultat w historii klubu z sezonu 2001/02. Z zespołem pożegnali się prezentujący się wybornie w strefie podkoszowej Shawn King i Marc Carter.

Pozostał natomiast w drużynie nazywany popularnie "Generałem", Aaron Johnson, który nadal jest motorem napędowym zespołu. Oprócz tego BM Slam Stal wzmocnili: Jure Skifić, srebrny medalista sezonu 2016/17 z Polskim Cukrem Toruń, były reprezentanci: Polski Michał Chyliński i Adam Łapeta, który powrócił do kraju po występach na Litwie, Grzegorz Kulka, Michał Kierlewicz oraz Grzegorz Surmacz. Skład uzupełnili: Duane Notice, z którego dyspozycji nie był zadowolony trener Rajković i Kanadyjczyk już opuścił Ostrów Wlkp., a jego miejsce zajął D. J. Richardson oraz całkiem niedawno, mający za sobą występy w NBA i PGE Turowie Zgorzelec, Kevinn Pinkney. Zatrudnienie tego ostatniego spowodowało, że miejsce w meczowej dwunastce stracił Szymon Łukasiak, który już rozwiązał kontrakt z klubem. Póki co, BM Slam Stal nie prezentuje tak wysokiej dyspozycji jak w minionych rozgrywkach. Po ośmiu rozegranych spotkaniach (najmniej w całej lidze) brązowi medaliści poprzednich rozgrywek legitymują się bilansem czterech zwycięstw i czterech porażek. Szczególnie bolesna była ta ostatnia, poniesiona w miniony weekend po dogrywce w rywalizacji z Kingiem Szczecin. 

Sobotni mecz w Ostrowie Wlkp. oprócz rywalizacji sportowej miał również mniej chlubne oblicze. Swoje niezadowolenie w niekulturalny sposób manifestowali kibice gospodarzy. Oprócz obraźliwych słów rzucano również przedmiotami na parkiet oraz utrudniano wznowienie gry zawodnikom gości. Swoje niezadowolenie po piątym przewinieniu wyraził także Johnson, który rzucił maską w stronę sędziego. Został za to ukarany przewinieniem technicznym, ale sprawą ma się również zająć Sędzia Dyscyplinarny Polskiej Ligi Koszykówki Jakub Kosowski. Swoją decyzje musi ogłosić jeszcze przed pierwszym gwizdkiem w Gliwicach, ale wszystko wskazuje na to, iż niewłaściwe zachowanie zawodnika zostanie ukarane karą finansową.

Johnson nie będzie jedynym zawodnikiem, który wystąpi w Gliwicach w specjalnej masce. Drugim będzie Lukas Palyza. Reprezentant Czech uraz kości jarzmowej wyleczył jeszcze przed meczem z Anwilem Włocławek, ale na jednym z treningów przed tym spotkaniem doznał kontuzji stawu skokowego. Po przymusowej przerwie jest już jednak w pełni sił i powinien znacznie wzmocnić rotację GTK. Trener Paweł Turkiewicz w szczególności zapewne liczy na poczynania skrzydłowego w grze ofensywnej, a przede wszystkim na celne rzuty z dystansu. Tych beniaminkowi w dwóch ostatnich meczach brakuje w szczególności, bo skuteczność na poziomie 18% nie pozwala myśleć o zwycięstwie z rywalami mającymi medalowe aspiracje.

W tych dwóch ostatnich meczach GTK wyraźnie przegrywało rywalizację "na desce" i to wydaje się być kolejnym elementem, który wymaga natychmiastowej poprawy. Z pewnością mógłby w tym pomóc Paweł Zmarlak, któremu nie sposób odmówić walki o każdą piłkę, ale w jego przypadku występ stoi pod znakiem zapytania. Decyzja zostanie podjęta tuż przed samym meczem. Lepiej niż ostatnio z Polskim Cukrem Toruń będzie musiał także zagrać Maverick Morgan. Amerykanin, który dotychczas był najrówniej grającym zawodnikiem w szeregach gliwiczan tym razem zaliczył koszmarny występ. Nie trafił ani jednego rzutu z gry, a dodatkowo występował tylko przez 12 minut, po czym musiał opuścić parkiet z powodu przekroczonego limitu przewinień. Na całe szczęście na wysokości zadania stanęli pozostali dwaj podkoszowi, Łukasz Ratajczak i Marcin Salamonik. Przed nim po raz kolejny trudne zadanie, bo naprzeciwko staną potężny, mierzący 217 cm wzrostu Łapeta oraz niezwykle silny Pinkney.

Początek spotkania rozgrywanego w ramach 7. kolejki o godzinie 18. Transmisja na żywo na stronie emocje.tv.