Koszalin znów szczęśliwy. GTK wygrywa nerwową końcówkę

GTK nadal ma patent na AZS Koszalin. Gliwiczanie kolejny raz wygrali w Koszalinie. O losach meczu zadecydowały dwa trafienia z dystansu Mylesa Macka i Rileya LaChance'a.

Dla gliwiczan dotychczasowe mecze z AZS-em Koszalin zawsze kończyły się sukcesem. Wiadomo jednak było, że po zmianie na ławce rezerwowych, gdzie Dragana Nikolicia, który nie wygrał ani jednego meczu w sezonie, zastąpił Marek Łukomski, a do zespołu dołączyli Torey Thomas i Jacek Jarecki o kolejny komplet punktów będzie niezwykle trudno. Oba zespoły przed spotkaniem miały dość długą przerwę i ciekawe było, jak mogło to wpłynąć na ich dyspozycję. Ta szczególnie była potrzebna drużynie Marka Łukomskiego, który mając Thomasa w zespole od połowy styczniu otrzymał dodatkowy czas, by wpasować go w zespół. O tym, że zadanie zostało dobrze wykonane mogła świadczyć już pierwsza kwarta. Amerykański rozgrywający pierwszy rzut jeszcze spudłował, ale potem pokazał wysoka klasę. Trafił trzy razy z dystansu oraz dołożył akcję 2+1 i to głównie dzięki niemu gospodarze po pierwszej kwarcie prowadzili już różnicą siedmiu punktów (26:19).

GTK grało poprawnie w ataku, ale kilka prostych fauli i strat spowodowało, że goście nie potrafili dotrzymać tempa AZS-owi. Co gorsza, część z tych błędów koszalinianie natychmiast wykorzystali. Miejscowi dobrze biegali do kontry i dzięki temu zdobywali łatwe punkty. Brylował w tym rezerwowy środkowy, Brandon Walters. W ten sposób zakończył dwie akcje, a że dodatkowo raz był faulowany, to dołożył jeszcze jeden punkt z linii rzutów wolnych (36:24). Amerykanin był bliski skończenia akcji w ten sposób i trzeci raz, ale w ostatniej chwili skutecznym blokiem popisał się Maverick Morgan. Jeszcze lepiej rezerwowy center gliwiczan spisywał się po drugiej stronie parkietu. Nie bał się trudnych rzutów, a że prezentował wyborną skuteczność, to właśnie dzięki niemu przyjezdni w szybki odrabiali straty. Kiedy dodatkowo Morgan dobrze bronił przeciwko Drew Brandonowi, a piłkę przejął Kacper Radwański i samotnie popędził na kosz przewaga  AZS-u została zredukowana do sześciu "oczek" (42:36). W tym momencie trener Marek Łukomski poprosił o przerwę na żądanie, a po niej z dystansu przymierzył Grzegorz Surmacz. Podopieczni Pawła Turkiewicza nie załamali się tym trafieniem i kontynuowali swoją dobrą dyspozycję w ataku. Sporo na boisku widział Desmond Washington, a kiedy trzeba było wcielał się w rolę egzekutora. Tak było też w ostatniej akcji tej połowy, kiedy po zasłonie trafił z ósmego metra i przewaga miejscowych stopniała do trzech punktów (48:45). 

Tak jak dobrze gliwiczanie zakończyli pierwsze 20 min. gry, tak równie dobrze je rozpoczęli. Akcja 2+1 Mylesa Macka, a następnie kolejne punkty rozgrywającego po wejściu pod kosz pozwoliły gościom objąć prowadzenie (48:50). Licząc jeszcze z pierwszą połową, to GTK wygrało fragment meczu w stosunku 10:0. Po chwili do remisu doprowadził Brandon, który wykończył kontrę, ale przyjezdni byli już mocno rozpędzeni. Zza łuku przymierzył Szymon Kiwilsza, a Kacper Radwański umiejętnie znalazł się pod koszem (50:55). AZS zaciekle walczył, by doprowadzić do kolejnego remisu, ale przyjezdni cały czas utrzymywali minimalną przewagę. Próba agresywnej obrony jeszcze na połowie rywala przyniosła przechwyt Marka Piechowicza i zakończenie akcji wsadem (54:60). Zespół z Koszalina w końcu dopiął swego, bo dwie akcje wykończył Surmacz, a punkty spod kosza dorzucił Marko Tejić (60:60). Tym samym szybko odpowiedział Damonte Dodd, jeden punkt z linii rzutów wolnych dorzucił Washington, a kolejną akcję 2+1 zaliczył Mack, który trafił po niezwykle ekwilibrystycznym rzucie (60:66). Po chwili z narożnika boiska przymierzył Bartosz Bochno, który wcześniej miał problemy z oddaniem celnego rzutu, ale w odpowiedzi jeszcze raz po jednym koźle trafił Washington, a z linii rzutów wolnych dwa "oczka" dołożył Morgan i podopieczni Pawła Turkiewicza mieli po 30 min. gry siedem punktów przewagi (63:70).

Ostatnią część meczu GTK rozpoczęło od "trójki" Piechowicza (63:73) i wszystko wskazywało na to, że uda się uniknąć nerwowej końcówki. Inne plany miał AZS, a w szczególności Surmacz. Podkoszowy koszalinian zdobył dziewięć punktów z rzędu i praktycznie w pojedynkę zniwelował przewagę rywala! Trener Paweł Turkiewicz natycmiast poprosił o przerwę na żądanie, ale zespół z Koszalina zdołał odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Wszystko za sprawa akcji Brandona, który popisał się wejściem po linii końcowej i zakończył akcję wsadem mimo asysty Dodda (74:73). W odpowiedzi dwie skuteczne akcje przeprowadził Washington (74:77) i teraz to trener Marek Łukomski poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami. AZS jeszcze raz doprowadził do remisu (77:77) za sprawa celnych rzutów wolnych Thomasa. inna sprawa, że ze skuteczności doświadczonego rozgrywającego po świetnej pierwszej kwarcie nie pozostało już nic. Amerykanin spudłował kolejnych osiem prób z dystansu, ale kiedy wykończył kontrę jego zespół objął prowadzenie (79:77). Obaj trenerzy w ostatniej kwarcie zdecydowali się na grę głównie niskimi zawodnikami. Kiedy piłka trafiła w strefę podkoszową do Szymona Kiwilszy ten jednak nie miał miejsca na oddanie rzutu i oddał na obwód do Macka, który trafił z dystansu (79:80). "Akademicy" znaleźli na to odpowiedź, a zza linii 6,75 m nieoczekiwanie przymierzył Brandon, który wcześniejsze akcje kończył po wejściach pod kosz. Sporo szczęścia mieli goście w kolejnej akcji, bo po niecelnym rzucie piłka trafiła do LaChance'a, który stojąc zupełnie niepilnowany trafił zza łuku (82:83). Do remisu próbował raz jeszcze doprowadzić Thomas, ale chybił, a faulowany Mack wykorzystał dwa rzuty wolne. AZS otrzymał ostatnią szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale zarówno rzuty Jareckiego jak i Surmacza nie wpadły do kosza i to goście wygrali drugi mecz z rzędu na wyjeździe.

Za tydzień GTK zagra w Stargardzie z Polpharmą. Mecz odbędzie się w sobotę o 12.35.

AZS Koszalin - GTK Gliwice 82:85 (26:19, 22:26, 15:25, 19:15)

AZS: Thomas 17 (3x3), Brandon 19 (1x3), Jarecki 2, Surmacz 19 (2x3), Tejić 6 - Walters 9, Bochno 8 (2x3), Papić 2, Czujkowski, Zywert. Trener Marek ŁUKOMSKI.

GTK: Mack 15 (1x3), LaChance 8 (1x3), Radwański 6, Kiwilsza 6 (1x3), Dodd 6 - Washington 18 (1x3), Morgan 12, Piechowicz 9, Dłoniak 5 (1x3), Robak. Trener Paweł TURKIEWICZ.