Oszukać przeznaczenie. GTK z wizytą we Włocławku

Po pięciu porażkach z rzędu, ale też po przerwie reprezentacyjnej gliwiczanie wracają na parkiet. Zadanie ponownie z gatunku bardzo trudnych, bo wizyty we Włocławku nigdy nie należały do przyjemnych. Anwil najgorsze ma już za sobą, a postawa w obecnym sezonie z pewnością rozbudziła nadzieje na medalowe aspiracje.

W Gliwicach przerwę wykorzystano na lekkie przemodelowanie składu. Do wcześniej ściągniętego w trybie awaryjnym Damonte Dodda dołączył Joshua Fortune, który w Grecji grał niewiele. Jednocześnie z klubem pożegnali się Keyshawn Woods i Szymon Szymański. Ten drugi udał się na wypożyczenie do I-ligowego Miasta Szkło Krosno. Z dobrych informacji warto jeszcze zaznaczyć, iż do pełnego treningu z drużyną wrócił już Kacper Radwański i niewykluczone jest, że otrzyma od trenera Roberta Witki choć kilka minut gry na parkiecie we Włocławku. Treningi w trakcie przerwy reprezentacyjnej nie wyglądały jednak tak, jakby oczekiwał tego sztab szkoleniowy. Z powodu powołań na zgrupowania w Gliwicach zabrakło: Daniela Gołębiowskiego, Filipa Puta, Adama Ramstedta i Aleksandra Wiśniewskiego. Pełnych jednostek treningowych po zmianach było więc niewiele i trudno od razu oczekiwać spektakularnych osiągnięć. Z drugiej strony GTK we Włocławku nie ma nic do stracenia. Wyraźnym faworytem potyczki jest Anwil, który z bardzo dobrym bilansem dziewięciu zwycięstw w dwunastu meczach plasuje się na 3. miejscu w ligowej tabeli.

Pomimo zadowalających wyników trener Przemysław Frasunkiewicz zdecydował się na korekty w składzie. Za grę podziękowano Kavellowi Bigby-Williamsowi, a w jego miejsce zatrudniono Zigę Dimca. Reprezentant Słowenii to uznane nazwisko na europejskim rynku, a przede wszystkim uczestnik ostatnich igrzysk olimpijskich oraz mistrz Europy z 2017 roku. Obecny sezon rozpoczął w barwach Cedevity Olimpiji Ljublana, ale podobnie jak i cały zespół nie osiągał spektakularnych rezultatów. Dimec to niekoniecznie istotna postać w ofensywie, ale już w defensywie z pewnością będzie stanowił ogromne wzmocnienie. Do jego autów z pewnością można też zaliczyć stawianie zasłon i walkę na tablicach. Anwil w tym sezonie wykreował już też inne gwiazdy, jak chociażby Jamesa Bella. W kierunku Amerykanina kierowano na początku niepochlebne recenzje, ale swoją dyspozycją w listopadzie i otrzymaniem nagrody MVP miesiąca zamknął usta krytykom. Skrzydłowy włocławian średnio zdobywa 12.0 punktu i zbiera 5.1 piłki na mecz. Niekwestionowaną gwiazdą ataku jest jednak Jonah Mathews, który punktuje na poziomie 17.3, zbiera 3.0 piłki i ma 2.9 asysty na mecz. Drugim najskuteczniejszym zawodnikiem jest ten, który do Anwilu trafił w trakcie misji ratunkowej w poprzednich rozgrywkach, czyli Kyndall Dykes. Amerykanin doznał jednak kontuzji zerwania mięśnia uda i póki co jest wykluczony z występów. Dwycyfrową zdobyczą może się jeszcze pochwalić Luke Petrasek. Silny skrzydłowy zdobywa 14.2 punktu i zbiera 5.6 piłki na mecz.

Osobną kategorię stanowią weterani ligowych parkietów, czyli Kamil Łączyński i Szym Szewczyk. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż popularny "Szewcu" przez pół roku występował w Gliwicach i choć GTK nie szło w tym okresie najlepiej, to sam zawodnik pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Teraz jednak Szewczyk wrócił do Włocławka i choć opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji, to już w pozostałych był ważnym elementem układanki trenera Frasunkiewicza. To samo tyczy się Łączyńskiego, którego kiedyś podziękował za grę trener Igor Milicić, ale po powrocie do Włocławka pokazuje, że nadal może być ulubieńcem kibiców i skutecznie prowadzić grę "Rotweillerów". Uzupełnieniem walecznej drużyny, do której dążył Frasunkiewicz są Sebastian Kowalczyk i Maciej Bojanowski, którzy zwykle mają na parkiecie do wypełnienia określone role. W meczowej rotacji znajdują się także Alex Olesiński i Marcin Woroniecki. 

Anwil w ostatnim meczu przed przerwą ograł w prestiżowym pojedynku derbowym Twarde Pierniki Toruń różnicą ośmiu punktów (84:92). Wcześniej w Warszawie minimalnie lepsza była Legia (74:73). Przed tymi dwoma spotkaniami włocławianie zaliczyli serię czterech gier na własnym parkiecie, która zakończyła się bilansem 2-2. Swoje wyjazdowe zwycięstwa odniosły Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (75:80) i King Szczecin (80:89), a porażki zaliczyły MKS Dąbrowa Górnicza (90:86) i Trefl Sopot (81:61). 

GTK do Włocławka udało się bez chorego Damonte Dodda, ale już z Kacprem Radwańskim i Joshuą Fortune. Jak wypadnie debiut Amerykanina? Czy gliwiczanie wreszcie zagrają dobry mecz? Na te oraz inne pytania poznamy odpowiedź w niedzielne popołudnie. Transmisja meczu na platformie internetowej emocje.tv. Początek o godzinie 15.30.


Dotychczasowy bilans gier:
2017/18: GTK - Anwil 75:94
2017/18: Anwil - GTK 95:88
2018/19: GTK - Anwil 81:86
2018/19: Anwil - GTK 113:81
2019/20: Anwil - GTK 118:74
2019/20: GTK - Anwil 82:88
2020/21: Anwil - GTK 98:82
2020/21: GTK - Anwil 81:87

Anwil: 8 zwycięstw, GTK: 0 zwycięstw