Podwójna strata
2017-02-04
Wspaniała seria zwycięstw GTK w spotkaniach u siebie została przerwana. Gliwiczanie przegrali z Jamalex Polonią 1912 Leszno 71:75, a na domiar złego kontuzji kolana doznał Paweł Zmarlak. Jak poważny jest to uraz wykażą dokładne badania.O tym jak ważny był to mecz niech świadczy fakt, że obie drużyny w ligowej tabeli dzielił zaledwie punkt. Ewentualne zwycięstwo GTK pozwalało odskoczyć od rywali i zwiększyć swoje szanse na 4. miejsce na koniec rundy zasadniczej. Z kolei koszykarze z Leszna chcieli za wszelką cenę zrównać się z rywalami liczbą punktów i dzięki korzystniejszemu bilansowi dwumeczu wyprzedzić gliwiczan. Wśród gości gotowy do gry był już Nikodem Sirijatowicz oraz pauzujący we wcześniejszym spotkania za trzy przewinienia techniczne w sezonie, Tomasz Stępień.
Jako pierwszy wynik otworzył wychowanek gliwickiego klubu, Stanferd Sanny, który przymierzył z dystansu. Po chwili tym samym odpowiedział mu Aleksander Filipiak i to gospodarze w kilku kolejnych minutach prezentowali się lepiej. Spora w tym zasługa Marcelego Dziemby, który przejął na siebie ciężar zdobywania punktów. Zdobył sześć kolejnych i zespół Pawła Turkiewicza prowadził 9:6. Do kolejnego remisu doprowadził akcją 2+1 Sirijatowicz. GTK ponownie objęło prowadzenie po tym, jak zza łuku przymierzył Paweł Zmarlak. Niestety, w kolejnej akcji w weterana ligowych parkietów wpadł Szymon Kiwilsza i skrzydłowy gliwiczan musiał opuścić parkiet. Jak się później okazało nie wrócił już on w tym meczu do gry, a jak poważny jest to uraz kolana wykażą dopiero badania. W jego miejsce pojawił się Marcin Salamonik i szybko poprawił rezultat (14:11). Cóż z tego, skoro pozostałe 4 min. gry w tej kwarcie miejscowi po prostu przespali. Dodatkowo sporo faulowali i lesznianie skutecznie powiększali swój dorobek z linii rzutów wolnych. Na koniec tej części gry zza łuku przymierzył Stępień i po pierwszych 10 min. gry prowadzili goście (16:20).
Słaba dyspozycja GTK pod koniec pierwszej kwarty trwała również dalej w kolejnej odsłonie. Problemy z przewinieniami spowodowały, że obrona gospodarzy nie funkcjonowała tak jak powinna. Po "trójce" Jakuba Koelnera Jamalex Polonia 1912 prowadziła już różnicą dziewięciu punktów (18:27). W końcu niemoc w ofensywie przełamał Dziemba, a w jego ślady poszedł Salamonik. Doświadczony skrzydłowy zdobył pięć kolejnych punktów i zredukował straty do zaledwie jednego "oczka" (27:28). To zmusiło trenera przyjezdnych, Łukasza Grudniewskiego do interwencji i poprosił on o przerwę na żądanie. Nie zatrzymała ona jednak natarcia gliwiczan, którzy za sprawą Kacpra Radwańskiego i Dziemby wrócili na prowadzenie (39:35). Ostatnia minuta tej połowy należała jednak do przyjezdnych. Najpierw dwa rzuty wolne pewnie wyegzekwował Sirijatowicz, a następnie Stępień trafił z półdystansu i doprowadził do remisu (39:39).
Od samego początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do frontalnego ataku. Doskonale wyglądała współpraca Łukasz Ratajczak - Aleksander Filipiak. Po podaniach tego ostatniego dwa razy drogę do kosza znalazł środkowy GTK, a następnie sam Filipiak wystąpił w roli egzekutora (45:39). Passę gospodarzy przerwał dopiero Koelner, który trafił zza łuku. Cały czas, to jednak miejscowi byli ciut lepsi i kontrolowali wynik. Dopiero kiedy wsadem popisał się Kiwilsza (50:49) zrobiło się nerwowo. Na dwie minuty przed końcem tej części gry znów dał znać o sobie Koelner. Jego kolejna "trójka" wyprowadziła zespół Łukasza Grudniewskiego na prowadzenie (52:54). Chwilę później wyrównał Marcin Weselak, ale dwie ostatnie akcje w trzeciej kwarcie były korzystne dla gości. Po trafieniach Sanny'ego i Przemysława Malony - byłego zawodnika GTK - przyjezdni prowadzili po 30 min. gry (54:58).
W ostatniej części meczu gliwiczanie postawili na sprawdzony schemat. Filipiak dostarczał piłkę do Ratajczaka i Salamonika, a ci sprytnie zamieniali podania na punkty. Dzięki temu udało się doprowadzić do kolejnego remisu (60:60). W końcu sam Filipiak wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Niestety, tylko na chwilę, bo przypomniał o sobie Koelner i po raz czwarty w tym meczu trafił zza łuku (63:65). Do kolejnego stanu równowagi doprowadził Salamonik (69:69), a mecz zaczął wkraczać w decydującą fazę. W następnej akcji sędziowie odgwizdali przewinienie Dziemby, ale sytuacja była dość kontrowersyjna. Faulowany Koelner wykorzystał dwa rzuty wolne i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W odpowiedzi po świetnie rozegranej akcji z czystej pozycji z dystansu rzucał Damian Pieloch, ale jego rzut okazał się niecelny. Na drugi kosz popędził Koelner i podwyższył prowadzenie swojego zespołu (69:73). Kiedy po przerwie na żądanie wziętej przez trenera Turkiewicza piłkę stracił Grzegorz Podulka, stało się jasne, ze licznik kolejnych zwycięstw na własnym parkiecie w przypadku GTK zatrzyma się na liczbie dziewięć.
Za tydzień gliwiczanie zagrają mecz derbowy w Tychach, a rywalem będzie GKS.
GTK Gliwice - Jamalex Polonia 1912 Leszno 71:75 (16:20, 23:19, 15:19, 17:17)
GTK: Filipiak 13 (1x3), Dziemba 15 (1x3), Radwański 9 (1x3), Zmarlak 3 (1x3), Ratajczak 11 - Salamonik 11, Jędrzejewski 4, Weselak 3, Pieloch 2, Podulka, Rutkowski. Trener Paweł TURKIEWICZ.
Polonia: Kulon 2, Sanny 6 (1x3), Koelner 19 (4x3), Rostalski 4, Milczyński 3 - Kiwilsza 15, Sirijatowicz 11, Stępień 10 (2x3), Trubacz 3, Malona 2, Brenk. Trener Łukasz GRUDNIEWSKI.