Polpharma znów lepsza. GTK słabsze po przerwie
2019-02-09
Gliwiczanie do przerwy prowadzili w Starogardzie różnicą trzech punktów, ale słaba druga połowa w ich wykonaniu przekreśliła szanse na zwycięstwo. GTK nadal pozostaje bez zwycięstwa w rywalizacji z Polpharmą.
GTK w spotkaniach wyjazdowych wygrywało kolejno w Dąbrowie Górniczej i Koszalinie. Teraz stanęło przed szansą trzeciego zwycięstwa z rzędu w obcej hali, ale zadanie należało do trudnych. Przed tygodniem GTK mierzyło się ze swoim "ulubionym" rywalem, z którym do tej pory zawsze wygrywało, a teraz sytuacja była diametralnie inna. W dotychczasowych meczach z Polpharmą zawsze górą byli rywale. Szansy należało upatrywać w słabszej dyspozycji starogardzian w ostatnich meczach. Podopieczni Artura Gronka przegrali cztery kolejne spotkania. Problemem zespołu Pawła Turkiewicza był brak Damonte Dodda, który nie mógł wystąpić z powodu choroby.
Spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni. Swoje rzuty trafił Myles Macka, a Szymon Kiwilsza w jednej akcji zebrał trzy piłki w ataku i kiedy został sfaulowany był dwa razy skuteczny na linii rzutów wolnych (3:7). Polpharma miała spore problemy ze skutecznością, ale kiedy za plecy obrońcy uciekł Justin Bibbins, a Kacper Młynarski wykończył kontrę gospodarze objęli po raz pierwszy prowadzenie (8:7). Tajną bronią trenera Pawła Turkiewicza kolejny raz okazał się Marek Piechowicz, który najpierw popisał się skutecznym wejściem pod kosz, a następnie umiejętnie znalazł się pod atakowanym koszem i po zbiórce ofensywnej zdobył kolejne punkty (10:13). Do remisu szybko doprowadził "trójką" Bibbins. Kiedy w jego ślady poszedł kolejny Amerykanin w zespole miejscowych, Tre Bussey Polpharma objęła minimalne prowadzenie (16:15). Ostatnie słowo w tej kwarcie należało jednak do gliwiczan. Najpierw jeszcze raz przytomnie zachował się Piechowicz, a następnie Desmond Washington w swoim stylu grając jeden na jeden umiejętnie zgubił obrońcę i trafił z dystansu (16:20).
Dobra fragment gości w końcowych fragmentach pierwszej odsłony przełożył się także na ich dyspozycję po wznowieniu gry. "Trójki" Jakuba Dłoniaka i Piotra Robaka pozwoliły odskoczyć na osiem punktów przewagi (18:26). Po drugiej stronie parkietu tym samy odpowiedział Filip Struski, ale jeszcze raz skuteczny okazał się Robak, który w przeszłości bronił barw Polpharmy. Dopiero kiedy po akcji pick and roll dwa punkty zdobył Brett Prahl, a następnie dwa razu z bonusem zagrali Bussey i Daniel Gołębiowski podopieczni Artura Gronka zdołali się zbliżyć do gliwiczan (28:29). W tym momencie kolejny raz uaktywnił się Mack. Filigranowy rozgrywający zdobył dziewięć kolejnych punktów dla GTK, przy zaledwie jednej odpowiedzi ze strony Adama Kempa (31:38). Starogardzianie nie dawali za wygraną, napędzani przez Bibbinsa szybko odrabiali straty, a kiedy efektowną dobitkę wsadem zaprezentował Młynarski oba zespoły dzieliły już tylko dwa punkty (38:40). Przyjezdni kolejny raz postawili na rzuty z dystansu. Niewiele miejsca potrzebował Riley LaChance, by oddać celną próbę, a to samo zrobił także Mack. "Kociewskie Diabły" odpowiedziały akcją 2+1 Busseya i trafieniem z pola trzech sekund Kempa. Gliwiczanie schodzili na przerwę z przewagą trzech "oczek" (43:46).
Od początku drugiej połowy oglądaliśmy przede wszystkim popis gry ofensywnej z obu stron. Wśród gości brylował Riley LaChance, a dla miejscowych punktował głównie Młynarski. Kiedy wspomógł go Gołębiowski Polpharma zdołała odrobić straty i kolejny raz wyjść na prowadzenie (55:54). W odpowiedzi Mack popisał się akcją 2+1 i od tego momentu rozpoczęła się naprzemienna wymiana ciosów. Po kolejnej skutecznej akcji pod koszem Piechowicza było 61:61. Od tego momentu Polpharma zanotowała serię 7:0, dzięki bardzo dobrej dyspozycji duetu Bibbins - Bussey i objęła prowadzenie (68:61). Gliwiczanie starali się wrócić za sprawą Washingtona, który dwukrotnie znalazł sposób na zdobycie punktów, ale po drugiej stronie parkietu nadal szalał Bibbins. Po jego skutecznym wejściu pod kosz na koniec trzeciej kwarty starogardzianie prowadzili 75:67.
Gliwiczanie świetnie zaczęli ostatnią odsłonę. Jeszcze raz pod kosz wbił się Washington, a następnie wypatrzył Dłoniaka na czystej pozycji i kiedy tylko leworęczny koszykarz otrzymał piłkę natychmiast złożył się do rzutu z dystansu. Piłka wpadła do kosza (75:72), a trener Artur Gronek natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Ta przyniosła poprawę gry gospodarzy, a po dwóch skutecznych akcjach Busseya i trafieniu z półdystansu Pawła Dzierżaka Polpharma ponownie odskoczyła (83:74). Trener Paweł Turkiewicz ponownie wprowadził na parkiet Mavericka Morgana. Amerykański środkowy pierwszą akcję tyłem pod kosza zakończył zdobyciem punktów, ale w kolejnych pudłował albo tracił piłkę. Po drugiej stronie boiska rozkręcił się Młynarski, który na wiele sposób potrafił zdobywać punkty. Widowiskowe akcje prezentował też Kemp, który po zbiórkach w ataku popisywał się efektownymi wsadami. Rozbici gliwiczanie nie potrafili się już przeciwstawić i ostatecznie przegrali różnicą aż 16 punktów (96:80).
W ligowych rozgrywkach nastąpi teraz przerwa związana z rozgrywkami Pucharu Polski i meczami reprezentacji. Gliwiczanie zagrają jednak w ćwierćfinale Alpe Adria Cup, gdzie 20 lutego zagrają na Węgrzech z Zalakeramią ZTE KK.
GTK w spotkaniach wyjazdowych wygrywało kolejno w Dąbrowie Górniczej i Koszalinie. Teraz stanęło przed szansą trzeciego zwycięstwa z rzędu w obcej hali, ale zadanie należało do trudnych. Przed tygodniem GTK mierzyło się ze swoim "ulubionym" rywalem, z którym do tej pory zawsze wygrywało, a teraz sytuacja była diametralnie inna. W dotychczasowych meczach z Polpharmą zawsze górą byli rywale. Szansy należało upatrywać w słabszej dyspozycji starogardzian w ostatnich meczach. Podopieczni Artura Gronka przegrali cztery kolejne spotkania. Problemem zespołu Pawła Turkiewicza był brak Damonte Dodda, który nie mógł wystąpić z powodu choroby.
Spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni. Swoje rzuty trafił Myles Macka, a Szymon Kiwilsza w jednej akcji zebrał trzy piłki w ataku i kiedy został sfaulowany był dwa razy skuteczny na linii rzutów wolnych (3:7). Polpharma miała spore problemy ze skutecznością, ale kiedy za plecy obrońcy uciekł Justin Bibbins, a Kacper Młynarski wykończył kontrę gospodarze objęli po raz pierwszy prowadzenie (8:7). Tajną bronią trenera Pawła Turkiewicza kolejny raz okazał się Marek Piechowicz, który najpierw popisał się skutecznym wejściem pod kosz, a następnie umiejętnie znalazł się pod atakowanym koszem i po zbiórce ofensywnej zdobył kolejne punkty (10:13). Do remisu szybko doprowadził "trójką" Bibbins. Kiedy w jego ślady poszedł kolejny Amerykanin w zespole miejscowych, Tre Bussey Polpharma objęła minimalne prowadzenie (16:15). Ostatnie słowo w tej kwarcie należało jednak do gliwiczan. Najpierw jeszcze raz przytomnie zachował się Piechowicz, a następnie Desmond Washington w swoim stylu grając jeden na jeden umiejętnie zgubił obrońcę i trafił z dystansu (16:20).
Dobra fragment gości w końcowych fragmentach pierwszej odsłony przełożył się także na ich dyspozycję po wznowieniu gry. "Trójki" Jakuba Dłoniaka i Piotra Robaka pozwoliły odskoczyć na osiem punktów przewagi (18:26). Po drugiej stronie parkietu tym samy odpowiedział Filip Struski, ale jeszcze raz skuteczny okazał się Robak, który w przeszłości bronił barw Polpharmy. Dopiero kiedy po akcji pick and roll dwa punkty zdobył Brett Prahl, a następnie dwa razu z bonusem zagrali Bussey i Daniel Gołębiowski podopieczni Artura Gronka zdołali się zbliżyć do gliwiczan (28:29). W tym momencie kolejny raz uaktywnił się Mack. Filigranowy rozgrywający zdobył dziewięć kolejnych punktów dla GTK, przy zaledwie jednej odpowiedzi ze strony Adama Kempa (31:38). Starogardzianie nie dawali za wygraną, napędzani przez Bibbinsa szybko odrabiali straty, a kiedy efektowną dobitkę wsadem zaprezentował Młynarski oba zespoły dzieliły już tylko dwa punkty (38:40). Przyjezdni kolejny raz postawili na rzuty z dystansu. Niewiele miejsca potrzebował Riley LaChance, by oddać celną próbę, a to samo zrobił także Mack. "Kociewskie Diabły" odpowiedziały akcją 2+1 Busseya i trafieniem z pola trzech sekund Kempa. Gliwiczanie schodzili na przerwę z przewagą trzech "oczek" (43:46).
Od początku drugiej połowy oglądaliśmy przede wszystkim popis gry ofensywnej z obu stron. Wśród gości brylował Riley LaChance, a dla miejscowych punktował głównie Młynarski. Kiedy wspomógł go Gołębiowski Polpharma zdołała odrobić straty i kolejny raz wyjść na prowadzenie (55:54). W odpowiedzi Mack popisał się akcją 2+1 i od tego momentu rozpoczęła się naprzemienna wymiana ciosów. Po kolejnej skutecznej akcji pod koszem Piechowicza było 61:61. Od tego momentu Polpharma zanotowała serię 7:0, dzięki bardzo dobrej dyspozycji duetu Bibbins - Bussey i objęła prowadzenie (68:61). Gliwiczanie starali się wrócić za sprawą Washingtona, który dwukrotnie znalazł sposób na zdobycie punktów, ale po drugiej stronie parkietu nadal szalał Bibbins. Po jego skutecznym wejściu pod kosz na koniec trzeciej kwarty starogardzianie prowadzili 75:67.
Gliwiczanie świetnie zaczęli ostatnią odsłonę. Jeszcze raz pod kosz wbił się Washington, a następnie wypatrzył Dłoniaka na czystej pozycji i kiedy tylko leworęczny koszykarz otrzymał piłkę natychmiast złożył się do rzutu z dystansu. Piłka wpadła do kosza (75:72), a trener Artur Gronek natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Ta przyniosła poprawę gry gospodarzy, a po dwóch skutecznych akcjach Busseya i trafieniu z półdystansu Pawła Dzierżaka Polpharma ponownie odskoczyła (83:74). Trener Paweł Turkiewicz ponownie wprowadził na parkiet Mavericka Morgana. Amerykański środkowy pierwszą akcję tyłem pod kosza zakończył zdobyciem punktów, ale w kolejnych pudłował albo tracił piłkę. Po drugiej stronie boiska rozkręcił się Młynarski, który na wiele sposób potrafił zdobywać punkty. Widowiskowe akcje prezentował też Kemp, który po zbiórkach w ataku popisywał się efektownymi wsadami. Rozbici gliwiczanie nie potrafili się już przeciwstawić i ostatecznie przegrali różnicą aż 16 punktów (96:80).
W ligowych rozgrywkach nastąpi teraz przerwa związana z rozgrywkami Pucharu Polski i meczami reprezentacji. Gliwiczanie zagrają jednak w ćwierćfinale Alpe Adria Cup, gdzie 20 lutego zagrają na Węgrzech z Zalakeramią ZTE KK.
Polpharma Starogard Gdański - GTK Gliwice 96:80 (16:20, 27:26, 32:21, 21:13)
Polpharma: Bibbins 20 (4x3), Bussey 18 (2x3), Gołębiowski 14 (1x3), Młynarski 21 (2x3), Kemp 10 - Dzierżak 4, Prahl 4, Struski 3 (1x3), Brenk 2, Hicks. Trener Artur GRONEK.
GTK: Mack 24 (3x3), LaChance 9 (1x3), Radwański 1, Kiwilsza 3, Morgan 6 - Piechowicz 10, Washington 9 (1x3), Robak 7 (1x3), Dłoniak 6 (2x3), Słupiński 5. Trener Paweł TURKIEWICZ.