Udany rewanż GTK! W ofensywnej batalii gliwiczanie górą
2019-04-09
GTK Gliwice odniosło cenne zwycięstwo ze Spójnią Stargard i wróciło na 11. miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni Pawła Turkiewicza są już bardzo blisko zapewnienia sobie utrzymania i tylko prawdziwy kataklizm mógłby spowodować spadek.Rywalizacja ze Spójnią Stargard w I rundzie Energa Basket Ligi należała do jednych z najbardziej pechowych w całym sezonie dla GTK Gliwice. Podopieczni Pawła Turkiewicza bardzo chcieli się zrehabilitować za porażkę po dogrywce i jednocześnie wrócić na 11. miejsce w ligowej tabeli. Lepiej mecz rozpoczęli jednak goście, którzy po "trójkach" Roda Camphora i Piotra Pamuły prowadzili różnicą czterech punktów. Miejscowi szybko jednak odrobili stratę po dwóch skutecznych akcjach pod koszem Damonte Dodda i Dawida Słupińskiego oraz trafieniu zza łuku Mylesa Macka (11:11). Po chwili GTK objęło prowadzenie po tym jak kolejne rzuty zza linii 6,75 m Piotra Robaka i Kacpra Radwańskiego wpadły do kosza (17:13). Przyjezdni szybko poprawili grę w ataku i dzięki punktom Norbertasa Gigi i Camphora doprowadzili do remisu (19:19). Gliwiczanie kontynuowali swoją doskonałą skuteczność w rzutach z dystansu, a tym razem trafienie zaliczył Jakub Dłoniak. Tym sam odpowiedział Camphor (22:22). Końcówka tej kwarty należała już do gospodarzy. Najpierw akcję pod koszem wykończył Maverick Morgan, a potem po świetnej drużynowej akcji, gdzie piłka chodziła jak po sznurku w ostatniej sekundzie kwarty "trójkę" trafił Riley LaChance (27:23).
Spójnia za sprawą Jimmiego Taylora zbliżyła się na jeden punkt różnicy, ale na całe szczęście w odpowiednim momencie zareagował Dłoniak (30:26). W następnej akcji prowadzenie podwyższył LaChance'a po tym jak przekozłował całe boisko. Odpowiedział mu Piotr Pamuła, a potem skutecznie pod koszem zaprezentowali się Giga i Marcin Dymała (35:32). Na więcej nie pozwolili gospodarze, którzy wrócili do sprawdzonego w tym meczu sposobu na zdobywanie punktów, czyli rzutów dystansowych. Trafienia Desmonda Washingtona i Macka oraz skuteczna akcja pod koszem pozwoliły odskoczyć na 10 "oczek" przewagi (46:36). Trener gości, Kamil Piechucki natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Ta przyniosła mu oczekiwany skutek, bo jego zawodnicy uporządkowali grę w ataku, a trafienia zza łuku Huberta Pabiana i Tweety Cartera pozwoliły znacząco odrobić straty (46:42). Przed przerwą oba zespoły zdobyły jeszcze po dwa punkty i gliwiczanie po 20 min. gry prowadzili różnicą czterech punktów (48:44) mając rewelacyjną skuteczność w rzutach dystansowych. Trafili dziewięć takich rzutów przy skuteczności 53%.
Niestety, kolejny raz GTK słabo zaczęło drugą połowę. Po dynamicznym wsadzie Taylora, "trójce" Pabiana oraz skutecznej kontrze Pamuły przyjezdni odzyskali prowadzenie (50:51). Gliwiczanie w końcu się przebudzili za sprawą Macka, ale teraz to Spójnia odpowiadała trafieniami z dystansu. Piłka wpadała do kosza po rzutach Camphora i Cartera. Gospodarze cały czas byli blisko, bo w ataku wysoka formę strzelecką znalazł LaChance, który potrafił zdobywać punkty na wiele sposobów. Po jego wejściu pod kosz na tablicy wyników pojawił się remis (59:59). Kiedy Amerykanin trafił także zza łuku miejscowi wrócili na prowadzenie (64:63). Przyjezdni mieli jednak w swoich szeregach Dymałę, który zaliczył bardzo dobry fragment meczu. Rzucający obrońca Spójni zdobył siedem kolejnych punktów, a jego zespół wrócił na prowadzenie. Kiedy w kolejnej akcji "trójkę" przymierzył Pabian stargardzianie mieli już o siedem punktów więcej do rywala (64:71). Na całe szczęście gliwiczanie jeszcze w trzeciej kwarcie znacząco odrobili straty. Spora w tym zasługa LaChance'a, który najpierw wykorzystał dwa rzuty wolne, a następnie trafił z dalekiego dystansu po tym jak skutecznym blokiem w defensywie popisał się Morgan (69:71).
Zaraz po wznowieniu gry z dystansu trafił Dłoniak i GTK wróciło na prowadzenie (72:71). W odpowiedzi z półdystansu przymierzył Carter, ale po drugiej stronie parkietu raz jeszcze błysnął Dłoniak, który trafił z faulem oraz dołożył punkt z linii rzutów wolnych (75:73). Kiedy dodatkowo z półdystansu kolejny raz trafił LaChance, a kontrę wykończył Mack gliwiczanie odskoczyli na pięć punktów przewagi (79:74). Jeszcze lepiej było kiedy w ostatniej sekundzie akcji ponownie przymierzył LaChance, a kolejną "trójkę" dołożył Mack, gliwiczanie odskoczyli na 12 punktów przewagi (88:76). Trener gości, Kamil Piechucki natychmiast zareagował i poprosił o przerwę na żądanie. Po niej akcją 3+1 popisał się Carter, a zza łuku trafił także Pabian (88:83). Na całe szczęście GTK w porę odpowiedziało. Dwa razy Mack bardzo dobrze dograł do Dodda, któremu nie pozostało nic innego jak zapakować piłkę do kosza (94:83). Przydało się tez doświadczenie Dłoniaka, który trafił ważny rzut z półdystansu, a następnie wymuszał przewinienia rywala. Straty próbował jeszcze odrabiać Carter, ale gospodarze pewnie wykonywali rzuty wolne i zapewnili sobie cenne zwycięstwo.
W najbliższą sobotę GTK zagra we Włocławku z Anwilem.
GTK Gliwice - Spójnia Stargard 101:93 (27:23, 21:21, 21:27, 32:22)
GTK: Mack 21 (3x3), Radwański 3 (1x3), Robak 3 (1x3), Słupiński 2, Dodd 15 - LaChance 25 (5x3), Dłoniak 16 (3x3), Morgan 8, Kiwilsza 5, Piechowicz. Trener Paweł TURKIEWICZ.
Spójnia: Carter 27 (4x3), Camphor 15 (3x3), Pamuła 9 (1x3), Pabian 16 (4x3), Taylor 8 - Dymała 10 (1x3), Giga 5, Fraś 2, Richards 1, Bręk. Trener Kamil PIECHUCKI.