W poszukiwaniu zwycięstwa. GTK walczy z Astorią
2020-12-18
Po trzech kolejnych porażkach GTK Gliwice musi szukać kompletu punktów w meczu z Eneą Astorią Bydgoszcz, która również liczy na pełną zdobycz. Oba zespoły mają na chwilę obecną taki sam bilans i zwycięzca zbliży się do pierwszej ósemki. Jeszcze początek grudnia pozwalał mieć nadzieję, że gliwiczanie wracają na właściwe tory. Zwycięstwo z Kingiem Szczecin 81:72 powodowało, że zespół Matthiasa Zollnera miał wszystko w swoich rękach i zwycięstwem z MKS-em Dąbrowa Górnicza mógł sobie zapewnić udział w turnieju finałowym Pucharu Polski oraz zakończyć pierwszą rundę rozgrywek z dodatnim bilansem. Coś co na papierze wydawało się nieomal pewne - wobec osłabień rywala - już na parkiecie okazało się niewykonalne. Choć GTK w pewnym momencie czwartym kwarty objęło nawet prowadzenie, w końcowych fragmentach ponownie zagrało źle i niepowtarzalna szansa na udział w dodatkowych rozgrywkach znacząco się oddaliła. Ostatecznie, po wynikach innych spotkań, okazało się że debiutu w rozgrywkach Pucharu Polski nie będzie. Mecz z lokalnym rywalem pokazał jeszcze jedną rzecz, a mianowicie jaką wartość dla zespołu stanowił Kacper Radwański. Kontuzja kapitana jest jednak poważna i oznacza dłuższą przerwę, a co za tym idzie znaczący spadek jakości gry defensywnej gliwiczan. Pechowy mecz z dąbrowianami przyniósł jeszcze jedną stratę. Kontuzji oka doznał Jordon Varnado i najlepszy strzelec GTK nie mógł wystąpić w kolejnym meczu z Polskim Cukrem Toruń.
Wąska kadra zmusiła trenera Zollnera do szukania nowych rozwiązań i jednym z nich była obrona strefowa, która była kompletnym zaskoczeniem dla drużyny z Torunia. Dość długo przynosiła ona odpowiedni efekt i GTK było blisko zgarnięcia niezwykle ważnego kompletu punktów. Niestety, końcówka była lepsza w wykonaniu gospodarzy i pomimo ambitnej postawy gliwiczanie ponownie nie zgarnęli kompletu punktów. Szukając pozytywów po tym spotkaniu, był nim bez wątpienia występ Łukasza Diduszki, który w obliczu wąskiej kadry meczowej spędził na parkiecie 28 minut i był najlepszym strzelcem zespołu z 16 punktami. Swój bardzo dobry występ okupił urazem mięśniowym, ale przeciwko Astorii powinien już zagrać. Do zdrowia powrócił też Varnado i również on pojawi się w Bydgoszczy na parkiecie.
Również Enea Astoria miała w ostatnim okresie problemy zdrowotne. Poważnej kontuzji doznał Markus Loncar, a jego miejsce zajął Adrian Bogucki, który we Włocławku nie występował zbyt często w ostatnim okresie. Młody środkowy zdążył już zadebiutować w barwach nowego klubu i w ciągu 14 minut spędzonych na parkiecie zdobył sześć punktów i zebrał sześć piłek, a jego zespół niespodziewanie ograł na własnym parkiecie WKS Śląsk Wrocław 91:83. Kolejnym raz w tym sezonie spora w tym zasługa Coreya Sandersa. Amerykański rozgrywający 26 punktów przy blisko 70% skuteczności rzutów z gry! Lider drużyny Artura Gronka dołożył do swojego dorobku pięć asyst. Sanders to dziś drugi najlepszy strzelec ligi - tuż za nim plasuje się Varnado. Ważnymi postaciami w ofensywie bydgoszczan są też Tomislav Gabrić i weteran Michał Chyliński. Swoje szanse wykorzystują także Łukasz Frąckiewicz i Jakub Nizioł. Nie można też zapominać o specjaliście od defensywy, który akurat w Astorii odgrywa też znaczącą role w ataku Pauliusie Dambrauskasie. Litwin zdążył już sobie wyrobić porządną markę w Energa Basket Lidze i po dojściu już w trakcie sezonu do klubu z Bydgoszczy praktycznie z miejsca stał się wartościowym wzmocnieniem.
Zespół Artura Gronka sezon rozpoczął bardzo źle, od czterech porażek. Jedną z nich bydgoszczanie zanotowali właśnie w Gliwicach (91:83). Przełamanie nastąpiło w meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza (90:78), a potem Enea Astoria ogrywała m.in. w Stargardzie PGE Spójnię (86:95), w Gdyni z Asseco Arką (75:78), w Ostrowie Wlkp. z Arged BM Slam Stalą (78:86). Blisko wygranej byli też w Lublinie, ale na skutek błędnych decyzji arbitrów Pszczółka Start zdołała doprowadzić do dogrywki, w której nie dała już szans rywalom (107:101). Na własnym parkiecie nasz najbliższy rywal wygrał trzy mecze i taką samą liczbę przegrał.
Kto będzie górą w przedświątecznym starciu? Męcz odbędzie się 19 grudnia o godzinie 19.30. Transmisja na żywo na emocje.tv.
Dotychczasowy bilans gier:
2014/15: GTK - Astoria 83:68
2014/15: Astoria - GTK 62:73
2015/16: GTK - Astoria 70:75
2015/16: Astoria - GTK 78:69
2016/17: GTK - Astoria 70:58
2016/17: Astoria - GTK 83:100
2019/20: Astoria - GTK 96:104
2020/21: GTK - Astoria 91:83
GTK: 6 zwycięstw - Astoria: 2 zwycięstwa