Z szacunkiem dla rywala
2017-02-17
Jeśli ktoś spojrzy w tabelę, to może pomyśleć, że przed GTK Gliwice jeden z łatwiejszych meczy w ostatnim okresie. Nic bardziej mylnego, po zmianie trenera, Zetkama Doral Nysa Kłodzko prezentuje się znacznie lepiej, a ostatnie wyniki wskazują na to, by traktować ten zespół jak najbardziej poważnie.Do momentu roszady pod wodza Marcina Radomskiego Zetkama Doral Nysa wygrała zaledwie jeden mecz z rezerwami Rosy Radom i zajmowała ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Cierpliwość włodarzy klubu skończyła się wraz z końcem listopada po druzgocącej porażce na własnym parkiecie z AZS AGH Kraków 64:84 i wyjazdowej przegranej w Poznaniu z Biofarmem Basket 73:60. Zespół, który przecież tak dobrze spisywał się w poprzednich rozgrywkach i wygrywający na własnym parkiecie praktycznie wszystko w obecnym sezonie grał zdecydowanie poniżej oczekiwań. I choć to Radomski był głównym architektem tej drużyny ostatecznie musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Jego miejsce zajął były koszykarz reprezentacji Polski i wieloletnia podpora Śląska Wrocław, Radosław Hyży. W poprzednim sezonie były skrzydłowy pełnił rolę asystenta pierwszego trenera w Śląsku, ale po tym jak klub nie przystąpił do rozgrywek ekstraklasy pozostawał bezrobotny. Po otrzymaniu propozycji z Kłodzka długo się nie zastanawiał i choć jest to jego debiut w roli pierwszego szkoleniowca, to na efekty długo nie trzeba było czekać.
Wprawdzie pod wodzą Hyżego Zetkama Doral Nysa przegrał jeszcze trzy kolejne mecze na własnym parkiecie, ale już w kolejnym czwartym zespół z Kłodzka wreszcie wygrał. Gorycz porażki musieli przełknąć koszykarze SKK Siedlce. Ale jak się później okazało to był dopiero początek serii, bo zespół z województwa dolnośląskiego szybko nawiązał do dyspozycji sprzed roku i wygrywał kolejne mecze u siebie. Hasło twierdza Kłodzko nabrało ponownie podwójnego znaczenia, a wyższość miejscowych musiały kolejno uznać: Kotwica Kołobrzeg, meritukredyt Pogoń Prudnik i przed tygodniem Znicz Basket Pruszków. Jakby tego było mało, w każdym z tych spotkań podopieczni Hyżego mocno dominowali na parkiecie i najmniej wygrali z meritumredyt Pogonią, ale było to różnicą aż 17 punktów!
Jedynym problemem tego zespołu nadal jest dyspozycja na wyjazdach. Już pod wodzą Hyżego zespół rozegrał trzy takie mecze, ale w każdym z nich wysoko przegrał. Najmniej z rezerwami Rosy, ale obie drużyny dzieliła różnica 21 "oczek"! Jeszcze wyższe porażki Zetkama Doral Nysa odniosła w Stargardzie (24 punkty) i Łańcucie (26 punktów). Czy podobnie będzie w Gliwicach? GTK z pewnością posiada potencjał, by wygrać równie wysoko, ale z drugiej strony gliwiczanie musza o tym pamiętać, by nie zlekceważyć rywala, który gra coraz lepiej i poluje na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.
Jednak jeśli tylko podopieczni Pawła Turkiewicza zagrają tak jak przed tygodniem, gdzie w popisowy sposób ograli w prestiżowych derbach Górnego Śląska GKS Tychy, to gliwiccy kibice mogą być spokojni o końcowy wynik. GTK nie może sobie pozwolić na potknięcie w tym spotkaniu, bo cały czas musi walczyć o miejsce w pierwszej czwórce, a rywale tylko czekają na potknięcie.
Zapraszamy na sobotni mecz, początek tradycyjnie o godz 18.